Zadanie ewangelizacji, ks. Janusz Mastalski


W książce Kiedy Jezus przychodzi w glanach została ukazana prawda, że ewangelizacja potrzebna jest także w naszej ojczyźnie. Nie trzeba wyjeżdżać na misję, by ewangelizować. Oto fragment tej publikacji:

Sceneria jak z Mad Maxa. Upał. Żółta chmura kurzu. Trudno oddychać. Brakuje wody, dlatego nie wyrzucamy plastykowych butelek. Napełnione wodą jadą na pole namiotowe. Idąc wśród kolorowych namiotów, spotyka się dzieci, nastolatki, studentów i starszych. Część młodszych uciekła z domu lub właśnie «jest» u kolegi w Przemyślu. Chodzą półnadzy, nadzy, poprzebierani, wymalowani, w maskach i wymyślnie postawionych, ufarbowanych włosach. Ci, którzy budzą strach, często okazują się normalni. Ponad 800 młodych ludzi wraz z księżmi, klerykami, zakonnicami podjęło trud ewangelizacji 250-tysięcznej rzeszy przybyłej na Przystanek Woodstock. Swoją inicjatywę nazwali Przystanek Jezus. Mimo to nie byli konkurencją. «Rozkład jazdy» na przystanku był taki: codzienna Eucharystia, całodobowa adoracja, modlitwa wstawiennicza za uczestników Przystanku Woodstock, warsztaty ewangelizacyjne, konferencje, ewangelizacja na polu namiotowym, w mieście, przy kościołach, koncerty, zabawa, jedzenie i spanie w ograniczonym zakresie.

Można więc powiedzieć, że tego typu akcje to odpowiedź na wezwanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, który zaczął „rozsyłać” apostołów. Okazuje się, że Przystanek Jezus jest niejako powtórzeniem wszystkich przestróg zawartych w dzisiejszej perykopie ewangelicznej. Jednak następujące świadectwa pokazują, że wiele jest domów, które przyjmują uczniów Chrystusa.

W rozmowach z uczestnikami Przystanku Woodstock wychodzi problem rodziny, a raczej jej braku. – Takie osoby są w całej Polsce. Zjechali się tu i dlatego wygląda to tak przerażająco. Tam, gdzie żyją, zlewają się z otoczeniem, stanowią mniejszość – mówi biskup. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie rozwiążemy wszystkich problemów. Ci ludzie wrócą do swoich domów, a tam nie zawsze wiadomo, co dalej. My w nich często poruszamy coś bolesnego i fizycznie odchodzimy. Jedyne, co pozostaje, to modlitwa i pamięć o nich. Przystanek Jezus jest szczególnym skrzyżowaniem ludzkich dróg, bolesnych losów, wymianą doświadczeń – tych niełatwych, nie zawsze z jasnym zakończeniem.

– Rozmawiałem z chłopakiem, który pracuje tylko na noce – dodaje ks. Roman. – Po pracy ma siłę tylko się położyć. Budzi się, by pójść na piwo albo dać sobie w żyłę. Zamknięty krąg. Inni się cieszą, bawią, mają siłę w ciągu dnia, a on jest ścięty z nóg. Ucieczką jest bycie na rauszu. Ten chłopak nie ma siły, by z tego wyjść. Chciałby, ale nie może. – Pod sceną spotkaliśmy mężczyznę – opowiada Iwona. – Zadawał prowokacyjne pytania. Okazało się, że właśnie jest po rozwodzie. Rozmawiamy, a on w pewnym momencie odchodzi. Chyba doszło do niego, że pora się zmienić. Może jesteśmy tu, by ruszać sumienia? – Tak, jesteśmy tu, by coś tknąć, sprawić, by przez moment coś zabłysło w duszy. Nie wszystko przecież staje się nagle – podsumowuje biskup. I to już koniec. Zostało jednak coś, wspomnienia, radość i podziw dla ludzi, którzy odważyli się być świadkami Chrystusa w co najmniej trudnych okolicznościach. Zostali jeszcze ci, którym odmienili myślenie, serca, życie.

Aby jednak możliwa była taka ewangelizacja, jej głosiciele powinni kierować się pewnymi zasadami. Spróbujmy więc sformułować „dekalog ewangelizatora”:

  1. Ewangelizujący musi wierzyć głęboko w to, co głosi. Najlepszym potwierdzeniem takiej wiary jest świadectwo życia.
  2. Aby ewangelizacja mogła być skuteczna, potrzebna jest odwaga i sugestywność w przekazywaniu Dobrej Nowiny.
  3. Ewangelizujący powinien poprzestać „na małym”, a zatem powinien być ubogi.
  4. Modlitwa za osoby ewangelizowane jest fundamentem skuteczności ewangelizacji.
  5. Ewangelizacja powinna być prowadzona z poszanowaniem wolności drugiego człowieka. Nie można nikogo zmuszać do przyjęcia prawd wiary.
  6. Ewangelizujący powinien sam w swoim życiu pomnażać łaski oraz dary, które otrzymał od Pana.
  7. Ewangelizacja powinna być przeniknięta posługą i ofiarą, bowiem wpisuje się w ten sposób w uczestnictwo w zbawczym dziele Chrystusa.
  8. Ewangelizator bierze na siebie odpowiedzialność za jakość spotkań z tymi, do których jest posłany.
  9. Ewangelizacja to długotrwały proces, stąd też każdy niosący Dobrą Nowinę powinien się uzbroić w cierpliwość.
  10. Ewangelizacja jest zadaniem każdego człowieka ochrzczonego.

W czasie jednej z Mszy Świętych podczas Przystanku Jezus uczestnicy usłyszeli następujące słowa:

Co się stało, kiedy przyszedł Jezus? Bóg stał się dotykalny, namacalny. [...] Chorzy stawali się zdrowi. Jak to jest, kiedy można uchwycić Jezusa? Trzeba mieć oczy i serce otwarte, bo w życiu każdego człowieka są takie momenty, kiedy możemy «uchwycić» Jezusa. Przychodzi odpowiedni czas i nie możemy go przegapić, zmarnować. – Próbujcie złapać Boga! Jeżeli ktoś tego nie zrobi, to nic nie wie o Jezusie! [...] Jesteśmy tu po to, aby to się stało. Po to gromadzimy się na tej Eucharystii. A potem można pójść i śpiewać, i mówić ludziom o Jezusie, bo już będziemy wiedzieli, kim jest Bóg.

Uczyńmy to samo!