Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją (Mt 13, 13).

1. Biblia

U starożytnych Żydów przypowieść była enigmatycznym powiedzeniem lub opowieścią, mającymi pobudzać do myślenia. W Mt 13, 13 Jezus streszcza powód, dla którego teraz naucza w przypowieściach. Wielu spośród Izraela odmówiło przyjęcia Jego przesłania: patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Za pomocą formuły wypełnienia Jezus nawiązuje do Iz 6, 9-10, tekstu opowiadającego o proroku posłanym przez Boga, aby wzywał lud do nawrócenia, ale zarazem przewidującego, że tylko niewielu weźmie sobie do serca jego przesłanie.

Pierwsza przypowieść Jezusa, znana jako przypowieść o siewcy, nawiązuje do obrazów znanych części starożytnych Żydów nie tylko dzięki rolniczym warunkom życia, lecz także dzięki ich Pismom. W Starym Testamencie Bóg był opisywany jako siewca (Iz 55, 10-11; Jr 31, 27-28), ziarno zaś wyobrażało Jego słowo, które wypełnia Jego zamiary, przynosząc obfity plon (Iz 55, 10-13). W pismach judaistycznych okresu hellenistycznego znajdujemy, że Bóg nie tylko sieje ludzi, ale i w ludziach. W przypowieści siewcą jest teraz Jezus, a ziarnem Jego słowo – głoszona przezeń Ewangelia o królestwie. Rozmaite rodzaje gleby przedstawiają rozmaite reakcje na Jego działalność.

Po pierwsze, niektórzy ludzie są całkowicie zamknięci na Chrystusa. Słyszą słowo, lecz nie rozumieją go. Opis ten odnosi się do faryzeuszy, którzy tak bardzo nie rozumieją Jezusa, że oskarżają Go o bycie sprzymierzeńcem diabła. Dotyczy to także miast, które były świadkami wielkich dzieł Chrystusa, lecz się nie nawróciły. Mieszkańcy tych miast oraz wszyscy inni, którzy nie dostrzegają znaczenia przesłania Jezusa, są jak ziarno posiane na drodze i zjedzone przez ptaki – te ostatnie są symbolem Złego, Szatana.

Po drugie, niektórzy spośród Izraela od razu entuzjastycznie reagują na nauczanie Jezusa: przyjmują je natychmiast z radością. Jednak, gdy doświadczają ucisku lub prześladowania, wówczas odstępują. To może odnosić się do tłumów, które początkowo pozytywnie reagują na Jezusa, lecz których entuzjazm zniknie podczas Jego ostatnich dni w Jerozolimie.

Po trzecie, niektórzy słyszą słowo, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Opis ten nawiązuje do ostrzeżenia, jakie Jezus dał swym uczniom na temat trosk doczesnych. Odnosi się on też do problemu bogatego młodzieńca, który odchodzi od Jezusa ze względu na swe przywiązanie do licznych dóbr (Mt 19, 16-22).

Wreszcie, prawdziwi wyznawcy Chrystusa słuchają słowa i rozumieją je. To odnosi się do uczniów, którym dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego (Mt 13, 11). Jezus stwierdza, że są jak ziarno padające na ziemię żyzną. Ci wydają plon – co jest obrazem faktycznego wcielania w życie swej wierności Bogu. Dobry plon jest obrazem należytej relacji do Boga (Ps 92, 15). Obraz szczęśliwego owocowania odnosi się w szczególności do ludzkich czynów.

Pisarze kościelni starożytności i średniowiecza z upodobaniem zajmowali się znaczeniem podawanego w przypowieści plonu trzydziestokrotnego, sześćdziesięciokrotnego i stokrotnego. Grzegorz Wielki objaśniał, że trzydziestokrotny plon przynoszą ci, którzy wyznają wiarę w Najświętszą Trójcę, sześćdziesięciokrotny – ci, którzy nie tylko wyznają, ale pełnią dobre czyny, wreszcie stokrotny plon przynoszą ci, którzy żyją kontemplacją wieczności.

Izaak ze Stelli rozszerzył dotychczasowe rozumienie, łącząc Jezusową alegorię z alegorią historii. Bóg jest siewcą. Jego pierwszy siew miał miejsce wśród aniołów i „na drodze” – to ci, którzy w swej pysze odwrócili się od Niego. Następnie siał w raju, ale ludzka natura Adama okazała się skalistym gruntem. Idąc za głosem Ewy, nie Boga, Adam wysuszył swój korzeń pokory, pozbawiając go wilgoci miłości. Następnie siał pośród Żydów poprzez Mojżesza, ale oni zostali skrępowani zachowywaniem Prawa, które zadusiło wszelki owoc duchowego rozumienia. W końcu siał po całym świecie przez Chrystusa i apostołów (C. Mitch, E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2019, s. 179–182; A. Paciorek, Przypowieści Jezusa. Wprowadzenie i objaśnienie, Częstochowa 2013, s. 109–110, 118–119).

2. Sztuka

Obraz Jacopo Bassano Przypowieść o siewcy (ok. 1567–1568, Florencja, Gallerie degli Uffizi. Palazzo Pitti) pochodzi z kolekcji kardynała Leopoldo de Medici, kolekcjonera sztuki weneckiej. Pośrodku płótna, na tle górskiego pejzażu, Bassano ukazuje wieśniaka idącego drogą, który prawą dłonią rozsiewa wokół siebie ziarno na wszystkich rodzajach gleby. Rzuca nasiona na drogę, a nawet na ziemię zarośniętą cierniami, które za chwilę zagłuszą kiełkujące rośliny swoimi kolcami. Jest to wyraźne odniesienie do ludzi, którzy słuchają słowa Bożego, ale rozproszeni troskami świata i uwiedzeni bogactwem przestają go słyszeć. I oto na pierwszym planie widzimy żonę rolnika tak bardzo zajętą opieką nad synkiem, która nie podnosi nawet wzroku znad ziemi. Płótno florenckie w porównaniu z podobnym obrazem z Madrytu (Muzeum Thyssen) wyraźnie redukuje epizody, stawiając na maksymalne przylegnięcie do tekstu Ewangelii (https://www.uffizi.it/opere/jacopo-bassano-la-parabola-del-seminatore, dostęp 03.03.2023).

3. Życie

Z tak wieloma ludźmi obok nas trudno się skomunikować. Nieraz siebie po prostu nie rozumiemy. Jak wtedy reagować? O takiej sytuacji wspomina Edith Eger, autorka książki pt. Dar. 12 lekcji, dzięki którym odmienisz swoje życie. Pisze tak:

„Na początku lat osiemdziesiątych przyszedł do mnie czternastoletni chłopak na terapię wyznaczoną prze sąd. Miał na sobie brunatną koszulę i brązowe buty. Rozsiadł się na krześle, oparł łokieć na stole i zaczął wygłaszać tyradę o tym, że należy Amerykę uczynić znowu białą, pozbyć się Żydów, czarnuchów, Meksykańców i żółtków. Ogarnęła mnie straszliwa furia. Chciałam nim potrząsnąć i wykrzyczeć: Jak śmiesz tak mówić? Wiesz, kim jestem? Moja matka została zamordowana w komorze gazowej! Kiedy tylko pomyślałam, że mogę wyciągnąć ręce i złapać go za gardło, usłyszałam wewnętrzny głos: Poszukaj w sobie fanatyka.

To niemożliwe, pomyślałam. Nie mam w sobie fanatyzmu, przetrwałam Auschwitz, jestem imigrantką. Moich rodziców zabiła nienawiść. W fabryce w Baltimore w geście solidarności korzystałam z toalety dla kolorowych. Brałam udział w manifestacjach w obronie praw obywatelskich wraz z Martinem Lutherem Kingiem. Nie jestem nietolerancyjna.

Aby powstrzymać nietolerancję i fanatyzm, trzeba zacząć od siebie. Przestań osądzać i krytykować, kieruj się współczuciem.

Wzięłam głęboki oddech, pochyliłam się i spojrzałam na chłopca z taką życzliwością, na jaką tylko mogłam się zdobyć.

– Powiedz mi coś więcej – poprosiłam.

Był to drobny gest akceptacji – nie jego ideologii, lecz osobowości. To wystarczyło, by mi opowiedział o swoim samotnym dzieciństwie, nieobecnych rodzicach i poważnych zaniedbaniach. Gdy usłyszałam jego historię, uświadomiłam sobie, że nie wstąpił do grupy ekstremistów dlatego, że przyszedł na świat przepełniony nienawiścią. Szukał tego, czego wszyscy pragniemy: akceptacji, uwagi, uczucia. (...) Miałam wybór – mogłam go jeszcze bardziej zrazić do świata, pogłębić jego wyobcowanie, albo wskazać inną wersję bezpiecznego schronienia, przynależności i miejsca w świecie. Już nigdy więcej go nie spotkałam. Nie wiem, czy podążył dalej drogą uprzedzeń, zbrodni i przemocy, czy może zdołał się wyleczyć z traumy i zmienić swoje życie. Wiem na pewno, że gdy przyszedł, był gotów zabić kogoś takiego jak ja, a wychodził w dużo łagodniejszym nastroju” (E. Eger, Dar. 12 lekcji, dzięki którym odmienisz swoje życie, Poznań 2021, s. 189–191).

W jakim nastroju ludzie odchodzą po spotkaniu z Tobą? Uspokojeni, uskrzydleni? A może załamani i pełni agresji.