Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mt 11, 25).

1. Biblia

Duch czasów, w których żyjemy, nadał wielu słowom występującym w Biblii znaczenie obce ich pierwotnemu sensowi. Obraz związany ze słowem „prosty” powoduje zakłopotanie, ponieważ używamy go w odniesieniu do dwóch diametralnie odmiennych sposobów postępowania. Z jednej strony, gdy określamy kogoś mianem „prostaka”, obraz prostoty ma charakter pejoratywny. Jest to posądzenie o nieokrzesane lub wulgarne zachowanie. Z drugiej strony nazwanie kogoś „prostolinijnym” lub „prostodusznym” stanowi komplement, będący pochwałą jego prawości i szlachetnego charakteru. Owa dwoistość powoduje, że prostotę trudno uznać za termin, który można wykorzystać do opisania Boga, którego istnienie jest standardem nadającym prostocie znaczenie.

Pismo Święte posługuje się słowem „prosty” w znaczeniu jednoznacznie pozytywnym. Ludzie, którzy idą prostą ścieżką, chodzą drogami Bożymi, zaś wędrujący ścieżkami krętymi, są buntownikami sprzeciwiającymi się Bogu, dlatego są narażeni na Jego sąd. Sposób, w jaki Biblia posługuje się słowem „prosty”, wskazuje na niewzruszony zamiar i jasność poglądów, które są darem Boga. Podążania w życiu na skróty lub okrężną drogą należy unikać, nie może ono bowiem wzbogacić życia, jest szkodliwe, gdyż lekceważy Boży charakter i skłania do polegania na własnych siłach. „Prosta droga” jest synonimem prawości – nie oznacza uznania siebie za sprawiedliwego, lecz podążanie za sprawiedliwością Bożą.

Korzystając z formy żydowskiej modlitwy dziękczynnej, Jezus wychwala Pana nieba i ziemi za łaski, jakich udzielił swemu ludowi. W tym wypadku tożsamość Jezusa, jako tego, który mówi w imieniu Ojca, choć ukryta przed mądrymi oraz roztropnymi tych czasów, została objawiona wyznawcom Jezusa, którzy przez swą otwartość na Niego okazują się „prostaczkami”, przyjmującymi Ewangelię jak dzieci (greckie nepios oznacza dosłownie „dziecko”, ale pojawia się w znaczeniu „nieuczony”, „niewykształcony”). Dzięki temu, że takie było upodobanie Boga, który ich wybrał, ci tworzący wspólnotę chrześcijańskich uczniów „najmniejsi” wiedzą o Jezusie więcej, niż przeciwstawiający się królestwu niebieskiemu badacze religii, czyli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Gotowość uczniów do przyjęcia tajemnicy Jezusa nie ma żadnego związku z ich inteligencją i stopniem wykształcenia; zamiast tego przyjęli oni łaskę pochodzącą od Ojca, który jest w niebie (L. Ryken, J. C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 795; C. Mitch, E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2019, s. 160; C. Spicq, M.-F. Lacan, Prosty [w]: Słownik teologii biblijnej, red. X. Leon-Dufour, Poznań-Warszawa 1973, s. 792–793).

2. Sztuka

Kościół Santa Maria del Carmine, wówczas gotycki, poświęcono w 1422 roku. Niedługo potem Felice Brancacci, zamożny kupiec jedwabiu, a zarazem wysoki urzędnik państwowy zlecił w tym kościele dekorację swej kaplicy rodowej. Malowidła miał wykonać Tommaso di Cristofano di Fino (ok. 1383–1440), który zaprosił do współpracy drugiego Tomasza, młodszego o 18 lat, zwanego żartobliwie [To]Maszyskiem, czyli Masaccia. Pracę podjęli w 1425 roku, dzieląc między siebie poszczególne sceny malowidła. Okazało się, że Masaccio był wspaniałym i starannym portrecistą.

Masaccio zaproponował nowy sposób widzenia otaczającego świata, natury i człowieka, badania świata za pomocą perspektywy obliczonej według matematycznych zasad. Całą uwagę skupił na ludziach. Odrzucił scenerię ułudy i nazbyt bogatą kolorystykę. Jego postacie są z tego świata, realne, prawdziwe, poruszają się po Florencji, noszą skromne szaty z XV wieku, a ciała ich są wyraźnie zarysowane i ukazane zgodnie z anatomią. Znika blask złota i bajkowość, wkracza samo życie. Dość ozdób, dość ornamentyki, powiada młody malarz, skupmy się na czymś poważniejszym! Sztuką stała się sama przestrzeń, postać boska i ludzka, reakcje psychiczne bohaterów.

Pierwsze malowidło w cyklu ze św. Piotrem to scena zwana Groszem czynszowym. Nawiązuje do wprowadzenia przez Heroda opłaty za wejście do miasta. Ponieważ apostołowie nie mieli pieniędzy, Jezus wskazał Piotrowi sposób na ich zdobycie – miał schwytać w jeziorze rybę i wyjąć z jej pyszczka monetę, a następnie wręczyć ją celnikowi. Pośrodku, na tle górskiego pejzażu, widzimy Chrystusa otoczonego kręgiem apostołów. Przed Chrystusem staje celnik, domagając się zapłaty podatku, „czynszu”. Chrystus gestem ręki wskazuje Piotrowi wodę. Piotr powtarza ten gest, patrząc w oczy celnikowi, jakby mówił: „zaraz zapłacę, tylko skoczę po rybę”. I skacze: po lewej stronie obrazu, przykucnięty, wyjmuje rybie monetę z pyszczka, żeby następnie – po prawej stronie obrazu, tuż przed bramą miejską – wręczyć celnikowi pieniądze. Każda twarz jest tu inna, realna, prawdziwa, kształtowana za pomocą światłocienia, a wszyscy w skromnych sukniach i płaszczach, złota prawie nie ma, prawie, bo jeszcze pokutują sztywne złote aureole wokół głów zacnego grona (B. Fabiani, Gawędy o sztuce. XIII–XV wiek, Warszawa 2010, s. 102–106).

3. Życie

Interesujące uwagi na temat bycia jednoznacznym przytacza Edith Eger, autorka książki pt. Dar. 12 lekcji, dzięki którym odmienisz swoje życie. W czasie drugiej wojny przeżyła obóz koncentracyjny. Po wielu latach napisała książkę. Zawarła w niej cenne spostrzeżenia. Napisała:

„Przeciwieństwem depresji jest ekspresja. To, co z ciebie wyjdzie, nie wywoła choroby; to, co zostanie, z pewnością się do niej przyczyni.

Niedawno rozmawiałam z pewnym cudownym mężczyzną, Kanadyjczykiem, który doradza dzieciom w rodzinach zastępczych. Pomaga tym młodym ludziom opłakiwać utratę rodziny i poczucia bezpieczeństwa, które tak naprawdę nigdy nie było im dane. Zapytałam, co motywuje go do pracy. Opowiedział mi wtedy o rozmowie ze swoim ojcem, który umierał na raka. Dlaczego zachorowałeś na raka? – zapytał mój znajomy. – Dlatego, że nigdy nie nauczyłem się płakać, odpowiedział jego ojciec” (E. Eger, Dar. 12 lekcji, dzięki którym odmienisz swoje życie, Poznań 2021, s. 44–45).

Nie warto wstydzić się prawdy o sobie. Nie warto wstydzić się swoich emocji. Czasem trzeba nad sobą zapłakać.