Tajemnice chrztu, bp Janusz Mastalski

Miałem kiedyś okazję uczestniczyć w uroczystości chrzcielnej dzieci w jednej z krakowskich parafii. Muszę szczerze wyznać, że po tej liturgii ogarnął mnie smutek i niemiła refleksja. Uczestniczyłem bowiem nie w liturgii sakramentu, lecz w swoistym teatrze, zbiorowej mistyfikacji. Dlaczego? Otóż najmniej ważny był sam chrzest. Rodzice, chrzestni, goście (czyli prawie wszyscy) podczas Mszy Świętej koncentrowali się na tym, aby dzieci nie płakały, aby nie było im za zimno, za ciepło. Ojcowie chrzestni „przeżywali” swoją rolę polegającą na zapaleniu świecy – pojawił się strach, aby w odpowiednim momencie to uczynić. Widać było jednak, że nie rozumieją oni symboliki tego obrzędu. Ciągle słychać było komentarze, wielu porównywało beciki przyniesionych do chrztu dzieci. I co z tego, że istnieją różnego rodzaju pouczenia i kursy przedchrzcielne.

...
To tylko część materiału...

Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.

Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.

Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.