Rozpocznijmy nasze rozważania od wyznania znanego francuskiego pisarza.
Jestem ateuszem pełnym wewnętrznego spokoju; nic nie przeczuwam, więc gdy znużony czekaniem na koniec niezrozumiałych praktyk religijnych, które zatrzymują mego towarzysza dłużej, niż się tego spodziewał, otwieram z kolei małe żelazne drzwi, by zbadać z bliska, w charakterze artysty czy gapia, budynek, gdzie mój przyjaciel – mam ochotę powiedzieć – zasiedział się. W rzeczywistości czekałem na niego najwyżej trzy albo cztery minuty. [...] I nagle przeżyłem olśnienie. Wtargnięcie Boga, gwałtowne, totalne, przynosi radość, która nie jest niczym innym jak szczęściem uratowanego, szczęściem topielca wyciągniętego w ostatniej chwili z wody; między sytuacją topielca a moją jest jednak pewna różnica: z bagna, w którym byłem pogrążony, zr...
To tylko część materiału...
Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.
Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.
Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.