Świętość naszym powołaniem, ks. Marian Bendyk

Kiedy Jan Maria Vianney, późniejszy proboszcz z Ars, w czasie końcowych egzaminów w seminarium nie potrafił zadowolić swoimi odpowiedziami wymagających egzaminatorów, sytuacja była więcej niż napięta. W końcu jeden z profesorów westchnął rozpaczliwie:– Mój Boże, cóż taki osioł potrafi zrobić w duszpasterstwie?– Jeżeli Samson oślą szczęką potrafił rozgromić tysiąc Filistynów, cóż dopiero może Bóg zdziałać, gdy ma do dyspozycji całego osła – odpowiedział nieśmiało egzaminowany. Święty Jan Maria Vianney ofiarował Bogu wszystko, co miał, a jak opowiada historia jego życia, miał niewiele. Z trudnością ukończył seminarium i został posłany do małej, biednej wioski Ars. Bóg cudownie pomnożył to wszystko, co ofiarował mu pokorny kapłan i dzisiaj czcimy św. Jana Marię Vianneya jako patrona wszystkich kapłanów. Bracia i siostry, przeżywamy dzisiaj podniosłą ...
To tylko część materiału...

Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.

Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.

Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.