Jeżeli usłyszymy, że ktoś przez pięćdziesiąt lat nie je i nie pije, a żyje – będziemy skłonni powiedzieć, że to jakiś nonsens, absurd. Jeżeli w dodatku usłyszymy, że odżywia się właściwie tylko Eucharystią, będziemy skłonni powiedzieć, że to jakiś pobożny nonsens, pobożny absurd. Kto dzisiaj mógłby wierzyć w takie rzeczy? Może kiedyś, w średniowieczu, kiedy naiwność tak łatwo mogła się połączyć z poszukiwaniem niezwykłości.
A jednak tak mówi się o Francuzce Marcie Robin, która żyła w latach 1902–1981. To właśnie ona miała przez pięćdziesiąt lat właściwie nic nie jeść, nie przyjmować żadnych pokarmów poza Komunią św. kilka razy w tygodniu. W dodatku była obłożnie chora. W tym czasie była całkowicie sparaliżowana i ślepa. Te pięćdziesiąt lat spędziła na swoim łóżku, prawie go nie opuszczając. Dzisiaj raczej wielu sądziłoby, że to dobry przypadek dl...
To tylko część materiału...
Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.
Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.
Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.