Przed kazaniem kapłan podchodzi do niektórych uczestników liturgii z zapaloną świecą i bez słów patrzy w ich twarze. Stawia potem świecę na ołtarzu jako znak.
Rozumiecie ten gest ze świecą? Diogenes z Synopy, grecki filozof, chodził tak kiedyś po mieście w biały dzień. Świecił ludziom w oczy. „Co robisz?” – pytali. Odpowiadał z zadumą: „Szukam człowieka!”. Miał rację. Wielu ludzi wkoło. A kto naprawdę jest człowiekiem? Znamy nasze osiedlowe pustynie. Za ścianą ktoś umiera. Znajdują go po tygodniu. Tłumy na ulicach, w marketach, ale każdy jakiś samotny, smutny. Twarze bez wyrazu. Ciała bez ducha. Ludzie i… nieludzie. Jakby zamknięci od środka.
Pamiętam spotkanie z chłopakiem po wojsku. Zachwycił się filozofią wschodu na umór. Przekonywał mnie, że drzewa czują; że kwiaty mają duszę na...
To tylko część materiału...
Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.
Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.
Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.