Szukam człowieka, ks. Sebastian Nieznaj

Przed kazaniem kapłan podchodzi do niektórych uczestników liturgii z zapaloną świecą i bez słów patrzy na ich twarze. Później stawia świecę na ołtarzu jako znak. Rozumiecie ten gest ze świecą? Diogenes z Synopy, grecki filozof, chodził tak kiedyś po mieście w biały dzień. Świecił ludziom w oczy. „Co robisz?” – pytali. Odpowiadał z zadumą: „Szukam człowieka!”. Miał rację. Wielu ludzi wkoło. A kto naprawdę jest człowiekiem? Znamy nasze osiedlowe pustynie. Za ścianą ktoś umiera. Znajdują go po tygodniu. Tłumy na ulicach, w marketach, ale każdy jakiś samotny, smutny. Twarze bez wyrazu. Ciała bez ducha. Ludzie i… nieludzie. Jakby zamknięci od środka. Pamiętam spotkanie z chłopakiem po wojsku. Zachwycił się filozofią Wschodu na umór. Przekonywał mnie, że drzewa czują, że kwiaty maj...
To tylko część materiału...

Pełna treść materiałów dostępna dla zalogowanych użytkowników.

Zaloguj się lub utwórz konto, aby uzyskać pełny dostęp do homilli, nabożeństw, modlitw i innych materiałów liturgicznych.

Skorzystaj teraz z bezpłatnego okresu próbnego.