Wiara to życie, ks. Edward Staniek


„Wiara bez uczynków jest martwa”. Dziś tak wielu ludzi ochrzczonych usiłuje twierdzić, że należą do wierzących, mimo że odrzucili praktyki religijne, a niejednokrotnie nawet zasady moralne Dekalogu. Trzeba ich wówczas zapytać, gdzie są owoce ich wiary. Po owocach poznaje się wiarę i przynależność do Chrystusa. Tak to On sam ustawił.

Wiara jest żywa jak drzewo. Jeśli ono żyje, to wydaje owoce. Nikt też nie pyta o życie drzewa, którego gałęzie uginają się pod ciężarem owoców. Zachwycamy się owocami, a nie drzewem. Takie podejście do wiary ma Bóg. On zachwyca się owocami wiary w naszych sercach i wcale nie czeka na to, byśmy wiarę deklarowali wargami. Owocem zaś wiary jest posłuszeństwo Bogu i Jego przykazaniom.

Jakub przypomina, że „wiara bez uczynków jest martwa”. Czyli nie istnieje. Tak jak martwe drzewo jest już tylko drewnem na spalenie i nikt nie może się spodziewać po nim owoców.

Obraz drzewa żywego i martwego, jednego obsypanego owocami, drugiego uschłego, a pod nim zdanie św. Jakuba: „Wiara bez uczynków jest martwa”, winien być ustawiony przy wejściu do każdego kościoła. W nim jest odpowiedź na pytanie: „Czy jestem wierzący?”. Przed takim obrazem wszelkie złudzenia pryskają. Jeśli niesiemy do ołtarza owoce wiary zebrane w minionym tygodniu, to dziękczynienie jest naturalnym uśmiechem radości niosącego dary, a także Boga, który je przyjmuje.

Niedzielna Eucharystia jest zawsze pieśnią dziękczynienia śpiewaną przez tych, którzy niosą owoce żywej wiary.

Tak często usiłuje się sprowadzić wiarę do deklaracji. Wówczas nie ma ona żadnego wpływu na życie. Taka wiara jest martwa i nikogo nie zbawi. Tak wierzy według Jakuba Szatan i drży! Wielu współczesnych ochrzczonych, chlubiąc się swą martwą wiarą, nawet nie drży wobec Boga. Sądzą, że taka wiara ich zbawi. Tymczasem martwa wiara nikogo nie zbawi. Święty Jan mówi wyraźnie: „Kto nie wierzy, już został potępiony”.

Gdyby ludzie łączyli swą wiarę z perspektywą życia wiecznego, to martwej by się wstydzili i ukrywali ją, jak ukrywa się największe skandale w życiu. Drżeliby z tego powodu, że ich martwa wiara może się ujawnić i zostaną skompromitowani w oczach całego świata, ludzi i aniołów. To jedna z największych iluzji naszego pokolenia.

Zanim odpowiemy na pytanie, czy należymy do ludzi wierzących, należy sprawdzić, czy nasza wiara jest żywa, czy martwa. Jeśli martwa i nie wydaje owoców, to nie należy się do niej przyznawać, bo sami na siebie wydajemy wyrok. Deklaracja: „Jestem wierzącym i niepraktykującym” jest kompromitacją tego, kto ją składa.

Wiara jest życiem pełnym dobrych owoców.