Taka jest wola Boga, ks. Rafał Buchinger


Można spotkać ludzi chwalących się publicznie, że są tak oddani ludziom i pracy, iż od lat nie byli na urlopie. Bo trudno uznać za urlop dwudniowy wypoczynek w ciągu całych wakacji. Ciekawe, jak takie postępowanie ma się do woli Pana Boga. Problem podejmuje i rozstrzyga Ewangelia.

Wola Boża na co dzień

Sprawa z rozpoznaniem woli Bożej na co dzień jest prosta. Można tę wolę wyrazić w kilku słowach: w ciągu dnia módl się, pracuj i odpocznij! Co do nocy istnieje bowiem odrębne Boże wskazanie – śpij!

Módl się, czyli walcz na polu codziennych zmagań, ale nie samotnie, lecz pod czujnym okiem Boga, który jest dla wierzącego człowieka tym, czym marszałek dla szeregowca. Walcz wspierany świadomością, że masz genialnego i oddanego ci dowódcę. I możesz mieć pewność, że wygrasz każdą batalię.

Pracuj uczciwie, bowiem w zamyśle Boga człowiek znalazł się na ziemi nie przypadkowo, lecz w ściśle określonym i znanym w pełni tylko Jemu celu. Ma do wykonania zadanie, które jest istotne dla wykonującego, dla jego bliźnich, jak również dla Stwórcy. Bóg potrzebuje człowieka na ziemi, by móc nadal ogarniać świat i ludzkość miłością.

Aby mógł zostać spełniony pierwszy i drugi punkt niezmiennej woli Boga, człowiek musi się nauczyć odpoczywać w ciągu dnia! Pracoholizm, przez niektórych chrześcijan mylony z gorliwością w służbie Najwyższemu, jest nie tylko zniewoleniem, którym winien zająć się czym prędzej lekarz psychiatra, ale jest grzechem, bo jest nieposłuszeństwem względem Boga. Jest złem również z tego powodu, że brak wypoczynku utrudnia, a wręcz uniemożliwia modlitwę. Degraduje także pracę człowieka. Obniża jej efektywność. Odziera z profesjonalizmu. A nawet czyni niebezpieczną dla życia i mienia ludzi. Praca w zmęczeniu, zamiast ludzi jednoczyć, skutecznie ich różni i dzieli.

Nie warto poprawiać Pana Boga. Jeśli tak postanowił, to tak jest najlepiej i należy się do tego polecenia stosować. Ale jak pokonać lęk, którym świat próbuje nas przymusić do szaleńczego wysiłku, niczym zły furman zmęczonego konia? No cóż. Odpowiedź nasuwa się tylko jedna. I jest to właściwa odpowiedź: trzeba jeszcze mocniej postawić na Boga. Zaufanie do Ojca z nieba wyprowadza lęku.

Wola Boga na niedziele i święta

Wskazania Pana Boga na niedziele i święta są o wiele trudniejsze niż na dni powszednie. Zasadniczo w normalnych okolicznościach sprowadzają się do dwóch poleceń: módl się i wypoczywaj!

Módl się, czyli Mnie poznawaj. Poznawaj, wsłuchując się w Ewangelię tak, byś wiedział, czego oczekuję od ciebie i dokąd wraz z innymi cię prowadzę. Poznawaj tak, byś w każdej chwili i sprawie postąpił dokładnie według tego, czego Ja chcę. Jaki jest końcowy efekt takiego działania? Bóg daleki staje się człowiekowi bliski. Bóg niemożliwy do objęcia rozumem, wolą, sumieniem i uczuciami staje się tak konkretny jak ojciec, brat, przyjaciel. Bóg niepoznawalny zmienia się w rozpoznawalnego w każdym przejawie dobra. W miarę wzrastania w modlitwie człowiek wzrasta w odczuwaniu miłości Boga do siebie, którą zazwyczaj otrzymuje za pośrednictwem drugiego człowieka. Co więcej, umacnia się w przekonaniu, że najbezpieczniejszą drogą odwzajemniania miłości Bogu jest umiłowanie drugiego taką miłością, jaka się mu należy. Dlatego dzień święty jest dla chrześcijan dniem szczególnego pielęgnowania spotkań z rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami, kolegami. Rozpoczyna się ono zawsze przy ołtarzu, a kończy przy stole w domu. Dzięki temu w spotkaniu z Jezusem jesteśmy w stanie wyjść naprzeciw wszystkim ich potrzebom, nie tylko materialnym, ale i duchowym.

Wola Boża na urlop

Ewangelia uczy, że w stosownym czasie, po solidnym rozliczeniu się z pracy, już z wolną głową, bez ogona niedokończonych spraw, koniecznie z wyłączonym na ten czas telefonem, człowiek winien zafundować sobie rozsądny urlop. Rozsądny – a więc jaki?

Rozsądny, a więc taki, podczas którego Bóg nie znika z życia. Jezus odpoczywa z uczniami, a uczniowie odpoczywają z Jezusem. Rozsądny, a więc taki, podczas którego nie izoluje się od najbliższych. Wręcz przeciwnie. Jest to czas zacieśniania więzów pomiędzy bliskimi osobami. Czas urlopu jest to szczególny czas łaski od Boga. Czas, który najdłużej się pamięta. Rozsądny, a więc rozwijający. Dla ludzi ciężkiej fizycznej pracy urlop winien być czasem pogłębienia intelektualnego. Dla ludzi zarabiających na utrzymanie intelektem jest on okazją do zatroszczenia się o tężyznę ciała. Dla intensywnie pracujących w ciągu roku z ludźmi jest czasem, w którym dominuje samotność. Natomiast pracujący samotnie powinni go spędzać w znacznej mierze wśród życzliwych ludzi. To wszystko wynika z Ewangelii. Zmęczony posługą dla ludzi Chrystus odpoczywa w samotności. I tego uczy swych uczniów.

Nierzadki problem

Człowiek w posłuszeństwie Bogu planuje urlop, przygotowuje się do niego, podejmuje. Cóż z tego? Pojawiają się nieprzewidziane przeszkody i trudności. Zanosi się na to, że z wypoczynku nici. Co wówczas?

Jezus przewidział taką sytuację. Jest ona opisana w dzisiejszej Ewangelii. Jezus zleca apostołom zrównoważony wypoczynek. Ponieważ są zmęczeni posługiwaniem ludziom, będą odpoczywali w samotności. Wydaje się, że potrzebujący pomocy uniemożliwią wypełnienie Jezusowego polecenia. Wówczas On interweniuje. Przejmuje na siebie posługiwanie tłumom. Odciążając uczniów, umożliwia im wypoczynek. Wniosek nasuwa się oczywisty. Jeżeli w podobnej sytuacji zwrócimy się ufnie do Boga, to On na czas naszego urlopu przejmie na siebie nasze obowiązki. Jak tego dokona? Pośle nam z pomocą człowieka o dobrym i wrażliwym sercu, który przyjdzie i powie: „Wyjeżdżaj na urlop. Przejmuję twoje obowiązki. Nic się nie bój. Dam sobie radę i pamiętaj – żadna krzywda z tego powodu mi się nie dzieje. Nie jesteś w żaden sposób moim dłużnikiem”. Dobrze byłoby o tym pamiętać, bowiem może się zdarzyć, że z woli Boga to my będziemy mieli okazję być tym człowiekiem o dobrym sercu.