Bóg mnie kocha!, ks. Kazimierz Skwierawski


Każdy chrześcijanin z pewnością wie, że w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Kościół wyznaje z wielką mocą i wdzięcznością ten cudowny fakt, że Bóg nas umiłował. Ale żeby to mogło wybrzmieć bardziej konkretnie, trzeba
sobie uświadomić i wyznać tę piękną prawdę, że Bóg mnie umiłował – właśnie mnie! Nie ma bowiem niczego bardziej wspaniałego i rewelacyjnego, niczego bardziej szczęściodajnego, jak to, że Bóg mnie umiłował!

Za chwilę będziemy wyznawać naszą wiarę. Bardzo ważny jest w tym osobistym wyznaniu właśnie ten wątek, że wierzę w to, że Bóg mnie umiłował! Miłość Boga wyraża się bardzo konkretnie: ponieważ mnie umiłował, to mnie wybrał – i jestem! Gdyby nas Bóg nie umiłował i nie wybrał – nikogo z nas nie byłoby na świecie! Wstając rano, każdy z nas winien się zdumiewać, że Bóg go tak umiłował, że go wybrał i chce go mieć na ziemi tak długo, jak uzna to za stosowne.

Miłość Boga wyraża się nie tylko w tym, że mnie wybrał, ale że On mnie w tej swojej miłości znosi! Że się mną nigdy nie zniechęca! Pełną świadomość tego miał psalmista, który wyznaje: "On odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby. On życie twoje wybawia od zguby, (...) nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca" (Ps 103,4.8.10). To też jest nieprawdopodobny wyraz miłości Boga, który wybierając nas i posyłając na świat, cierpliwie czeka, że zmądrzejemy! Dojrzejemy, przestaniemy popełniać grzechy i wycofamy się z fałszywych wyborów. I ta niewyobrażalnie cierpliwa miłość Boga obejmuje każdą sekundę naszego życia.

Ratowanie i ocalanie mnie przez Boga dokonuje się natomiast w Jego Synu Jezusie Chrystusie. Dlatego św. Jan przypomniał nam dzisiaj, że miłość Boga ku nam objawiła się w tym, że "zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu" (1 J 4,9). I rzeczywiście doświadczamy tego, że mamy życie dzięki Chrystusowi! Dziękujmy Mu za to szczególnie gorąco i prośmy, byśmy umieli żyć tak, jak On tego pragnie.

A czego pragnie Jezus? Wyraźnie mówi o tym w Ewangelii: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28). Wielkim pragnieniem Syna Bożego jest więc, abyśmy do Niego przychodzili. To też jest wyraz – a nawet możemy powiedzieć więcej: dowód – miłości, bo miłość zawsze chce być blisko tego, kogo kocha. Miłość także wszystko rozumie. Bóg wie, że jesteśmy utrudzeni i obciążeni, dlatego chce nas umocnić. Przecież w każdej Mszy Świętej o tym przypomina. Ilekroć przyjmujemy Pana Jezusa w Komunii Świętej, pamiętajmy, że On chce nas sobą pokrzepić. Bóg w swojej nieogarnionej miłości względem każdego z nas ma także nadzieję, że nie zlekceważymy Jego pragnienia, że będziemy przychodzić, by odpowiadać swoją, najgłębszą na jaką nas stać, miłością na Jego nieogarnioną miłość. Ufa, że tak będziemy również postępować wobec naszych braci i sióstr – że będziemy się wzajemnie miłować!

Święty Jan wyraża w swym liście niezwykłą prawdę: "Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała" (1 J 4,12). Nie można Boga oglądać, ale człowiek niewierzący może zobaczyć Boga w chrześcijanach, którzy się wzajemnie miłują. I takie właśnie uobecnianie Boga wobec świata jest naszym zadaniem! Możemy być pewni, że jeżeli miłujemy się wzajemnie – Bóg trwa w nas!

Otwórzmy się na to niezwykłe przesłanie. Wierzmy odtąd niezachwianie, że Bóg każdego z nas miłuje, i starajmy się na to odpowiedzieć tak, jak tego pragnie.

Więcej:
Materiały Homiletyczne 308/2017 maj-czerwiec
Materiały Homiletyczne 308/2017 rok A maj-czerwiec (​+​ ​p​ł​y​t​a​ ​C​D​)