Walka o prawdziwą miłość, ks. Janusz Mastalski


„Był jesienny, smutny i szary dzień. Rodzina państwa Kowalskich siedziała w domu. Młode małżeństwo z dwojgiem malutkich dzieci jak zwykle nie mogło dojść do porozumienia. Sąsiedzi wielokrotnie słyszeli, jak młodzi się kłócili, a wrzaski budziły dzieci, które zaczynały płakać”. Tak rozpoczyna się reportaż Trudna miłość. Okazuje się, że przyczyną wszystkich kłótni jest chorobliwa zazdrość męża, który wszędzie doszukuje się podtekstów i domniemanych zdrad. Jego żona, 30-letnia nauczycielka, codziennie musi wysłuchiwać niedorzecznych pretensji, a sceny zazdrości sprawiają, że zaczyna czuć obrzydzenie do męża. Reportaż kończy się decyzją o rozwodzie i wyprowadzce z domu.

Wbrew pozorom nie jest to rzadki problem współczesnych małżeństw. Coraz więcej ludzi przeżywa kryzys miłości. Nasuwa się jednak pytanie: Jakiej miłości? Czy zazdrosna miłość jest jeszcze prawdziwą miłością?

W dzisiejszej Ewangelii Jezus afirmuje miłość i na pytanie o największe przykazanie odpowiada jednoznacznie, że najważniejsza jest miłość. Nie poprzestaje jednak na tym stwierdzeniu, lecz podaje bardzo konkretne wskazania, w czym ona ma się przejawiać.

Najpierw ma to być miłość Boga, w której ważną rolę odgrywają uczucia i emocje. William Maugham (1874–1965), angielski pisarz i dramaturg, pisał, że „tragedią miłości nie jest śmierć. Tragedią miłości nie jest rozłąka. Tragedią miłości jest obojętność”. Zatem prawdziwa miłość jest także afektem, choć nie tylko. Jeśli przyjście do kościoła czy modlitwa są przymusem i nie ma w pobożności miejsca na radość ze spotkania z Panem, taka miłość do Boga jest okaleczona. Może w tym miejscu trzeba zapytać siebie, jaka jest moja miłość do Boga oraz jakie uczucia towarzyszą mi podczas Eucharystii, kiedy przystępuję do spowiedzi czy klękam do pacierza.

Trzeba jednak pamiętać, że miłość to nie tylko uczucie. Miłość jest nade wszystko wyborem, a więc świadomym ofiarowaniem siebie drugiemu. Dlatego Jezus mówi: kochaj Boga „całym swoim umysłem” (Mt 22). Antoine de Saint-Exupéry pisał, że „miłość prawdziwa zaczyna się wtedy, gdy niczego w zamian nie oczekujesz”. Świadome oddanie się Bogu powinno być wyborem całego życia, potwierdzonym w codzienności. Owa miłość do Boga zobowiązuje każdego z nas do pamiętania o Nim i liczenia się z Jego nauką. Leonardo da Vinci mawiał: „Im większy człowiek, tym głębsza jego miłość”. A zatem im człowiek jest bliżej Jezusa, tym jego miłość jest głębsza, przez co staje się wartościowszym. I tu dochodzimy do jakże ważnego wskazania Mistrza z Nazaretu: jeśli kochasz Boga, musisz także „kochać bliźniego, jak siebie samego” (Mt 22). Niemiecki pisarz Friedrich Hebbel (1813–1863) mawiał, że „serce ma tylko ten, kto go ma dla innych”. Można więc powiedzieć, że mąż z dzisiejszego przykładu to człowiek, który nie potrafił prawdziwie kochać, a poprzez zazdrość ranił serce żony. Jego miłość miała posmak egoizmu i zamknięcia się na bliźniego. Nie o takiej miłości mówił Jezus, apelując o przestrzeganie dwóch najważniejszych przykazań.

Kardynał Leo Joseph Suenens powiedział kiedyś, że „słowo miłość jest dziś dla chrześcijan przegraną bitwą, którą należy ponownie wygrać”. Rodzi się jednak pytanie, jak to uczynić. Istnieje taki zestaw porad (przykazań) dla człowieka, który pragnie kochać dojrzale, kochać Boga i człowieka, tak jak Mistrz z Nazaretu:

1. Pomyśl, co mógłbyś zrobić dla kochanej przez ciebie osoby?
2. Zastanów się nad tym wszystkim, co oddala cię od kochanej osoby?
3. Podejmij kroki w celu okazania swej miłości kochanej osobie!
4. Zapomnij o sobie w chwili, gdy potrzebuje cię kochana osoba!
5. Walcz z negatywnymi myślami, które obniżają wartość kochanej osoby!
6. Szukaj rozwiązań trudnych spraw w dialogu z kochaną osobą!
7. Pod żadnym pozorem nie oszukuj kochanej osoby!
8. Dziel się swoją bliskością z kochaną osobą!
9. Oręduj u Pana za ukochaną osobą!

Martin Luter King zwykł mawiać, że „miłość jest kluczem, który otwiera drzwi do najwyższej rzeczywistości”. Postarajmy się o ten klucz, bo wprawdzie wytrychem można otworzyć drzwi, ale jest to włamanie, za które trzeba odpowiedzieć. A przecież kto ma klucz, ten ma prawo wejścia przez drzwi. Pamiętajmy o tym, gdy będziemy ze swoją zazdrością wdzierać się do serc najbliższych.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus apeluje od każdego z nas o zweryfikowanie życia i przyjrzenie się swojej miłości. Módlmy się o prawdziwą miłość modlitwą brewiarzową:

Zapal w nas, Panie, ogień Twej miłości, aby w nas trwała ponad wszelką wiedzę,
Ponad języki ludzi i aniołów, płonąc dla Ciebie.
Miłość łagodną, czystą i cierpliwą, która o sobie nie pamięta,
Zło zapomina, dobrem się raduje, wlej w nasze serca.
Wszystko przeminie, gdy nadejdzie wieczność, wiara się skończy, nadzieja spełni.
Miłość zostanie, by się cieszyć Tobą w Twoim królestwie. Amen.