Usłyszmy głos, ks. Kazimierz Skwierawski


„Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże. Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego, kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,2-3). Słysząc to przejmujące wołanie, trzeba nam przede wszystkim zapytać, kto tak woła. Odpowiedź w świetle dzisiejszej liturgii jawi się w sposób bardzo jasny. To ci, którzy odeszli już z tego świata. To ci, którzy przeszli przez bramę śmierci, ale nie mogą jeszcze stanąć przed Bożym obliczem.

Prorok Daniel zapowiada: „Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie” (Dn 12,2). Ale zanim dokona się ten ostateczny i nieodwracalny podział, tylu oczekuje na to z niezmiernym pragnieniem i z utęsknieniem. Albowiem chcą się obudzić do wiecznego życia – które zostało zapoczątkowane w nich, tak samo jak w nas, na chrzcie świętym – do życia, którym jest sam Chrystus Pan. Brakuje im jednak jeszcze czegoś, aby mogła dokonać się ta pełnia, którą zaplanował Bóg. Ciąży na nich to, co jest grzechową zmazą, co nie zostało jeszcze oczyszczone i odpokutowane.

To oni wołają. Oni przyzywają naszej bliskości i obecności najbardziej istotnej, która się realizuje przy ołtarzu naszego Zbawiciela. Bo tylko Jego mocą wszystko to, co nas plami, rani i oddala od Boga, może zostać przemienione. Oni wołają do nas nieustannie. A w tych dniach to wołanie może być w szczególny sposób przez nas usłyszane. Zatem usłyszmy ten głos i odpowiedzmy tym, co podpowiada nam serce: modlitwą i gorliwością w służbie Bożej. Oni mogą jedynie wołać, a my ze względu na ich głos możemy obudzić swoje pragnienie. Nie musimy wzmacniać ich pragnienia, bo ono jest przeogromne. My natomiast nie tylko możemy, ale powinniśmy się za nich modlić. Oni okazują nam wielką łaskę, bo pobudzają gorliwość, byśmy także za siebie prosili: „Ześlij światłość i wierność swoją, niech one mnie wiodą. Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą i do Twoich przybytków. I przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który jest moim weselem i radością, i będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni, Boże, mój Boże!” (Ps 43,3-4).

Jak wspaniała jest prawda o obcowaniu świętych. Jak cenny jest ten głos wszystkich naszych braci i sióstr cierpiących w czyśćcu, którzy wołają w stronę Kościoła pielgrzymującego na ziemi i przyzywają naszej bliskości i wzajemności. Jakże cenny jest ten głos! Dziękujmy za niego. Usłyszmy go i odpowiedzmy, wspierając modlitwą tych, którzy wołają, a równocześnie umacniając swoje postanowienie podążania do blasku wiecznego światła tą jedyną prawdziwą drogą, którą jest Jezus Chrystus.

Prorok Daniel wieści: „Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12,3). Ten dzisiejszy dzień, tak pełen światła, daje nam zrozumienie, czym w planach Bożych jest wieczność każdego człowieka. Dlatego warto, abyśmy odpowiedzieli sobie na takie pytanie: Czy moje życie jest spełnianiem oczekiwań Boga, który pragnie, abym świecił bardziej niż gwiazdy, bardziej niż słońce? Bo przecież tyle możliwości we mnie złożył i tyle dobra ukształtował! Usłyszmy też przepełniony pragnieniem głos dusz cierpiących w czyśćcu. Niech on przynagla nas do prawdziwie Bożego życia całkowicie zjednoczonego z Chrystusem.