Ufność w opatrzność Bożą, ks. Tomasz Jelonek


Czytania liturgiczne przeznaczone na dzisiejszą niedzielę koncentrują się wokół zaufania, jakie powinniśmy mieć w stosunku do Boga.

Prorok z czasów niewoli babilońskiej, którego pouczenia zostały umieszczone w drugiej części Księgi Izajasza, odpowiada na zarzuty wygnańców, którzy myślą, że Bóg ich opuścił i o nich zapomniał. Odpowiedź włożona jest w usta Boga, który deklaruje, że choćby nawet matka zdołała zapomnieć o swoim niemowlęciu, to u Boga takie zapomnienie nigdy nie może mieć miejsca. Bóg nie zapomina, na Nim zawsze można polegać, a jeżeli miasto (Syjon) zostało obrócone w ruinę, a jego mieszkańcy uprowadzeni do obcego kraju nad rzeki Babilonu, to nie z powodu zapomnienia ze strony Boga, ale z powodu niewierności ludu, który został ukarany, ale karą leczniczą, a nie niszczącą, aby się nawrócił i odzyskał utracone dobra. Nawet to, co wydaje się zapomnieniem ze strony Boga, jest działaniem Jego miłości. W takim Bogu można złożyć nadzieję, Jemu zaufać, w pełni zawierzyć.

Te same myśli zawiera psalm responsoryjny, w którym czytamy takie słowa: „Jedynie w Bogu spokój znajduje moja dusza”, „Od Niego pochodzi moja nadzieja”, „W Bogu zbawienie moje i chwała”, „Bóg opoką mocy mojej i moją ucieczką”.

Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian mówi o spokoju swego sumienia, które nic mu nie wyrzuca, które pozwala mu pozostawać bez obaw nawet w takich sytuacjach, gdy może być pociągnięty do ludzkich trybunałów i osądzony. On całą nadzieję pokłada w Panu, który przyjdzie i rozjaśni to, co w ciemnościach jest ukryte. Takiego zawierzenia powinniśmy się uczyć od Apostoła Narodów.

W Ewangelii Jezus poucza swych uczniów o ufności, jaką powinni pokładać w opatrzności Bożej. Patrząc na ptaki niebieskie, które Bóg żywi, nie powinni się zbytnio troszczyć o jedzenie, a przypatrując się liliom polnym, wspaniale ubranym przez Boga, nie powinni się zbytnio troszczyć o ubranie.

W tym pouczeniu bardzo ważne jest słowo „zbytnio”. Jezus nie namawia do beztroski, do takiej postawy, przy której człowiek nie podejmuje żadnego wysiłku, aby zdobyć pokarm i ubranie. Nie taką postawę Jezus zaleca swoim uczniom. Każdy ma zadbać o siebie, ale w roztropnym wymiarze. Ta troska nie może całkowicie pochłonąć Jego ucznia, dla którego o wiele ważniejsze są sprawy królestwa Bożego.

Dla wygodnictwa i lenistwa nie możemy zaniedbywać troski o swoje dobro, a gdy trzeba bardziej poświęcić się sprawom Boga, możemy zawierzyć Bogu, gdyż obiecał, że to, co nam będzie potrzebne, zostanie nam dane.

Gdy pokłada się ufność w Bogu, nie trzeba się zbytnio troszczyć o przyszłość, choć właściwa troska, w odpowiednim wymiarze, należy do roztropnego używania rozumu, który jest darem Boga.

Trzeba szukać równowagi pomiędzy staraniem się o zaspokojenie swoich potrzeb (oczywiście chodzi także o potrzeby naszych najbliższych i całego społeczeństwa), a oddawaniem się sprawom Bożym, które obiektywnie są ważniejsze. Przede wszystkim musi temu towarzyszyć zaufanie do Boga, który potrafi rozwiązać nawet najtrudniejsze problemy, może nas poprowadzić właściwą drogą, a na końcu sam okaże się pełnią wszelkiego dobra.