Trzy wymiary świąt Wcielenia, ks. Janusz Mastalski


Przychodzimy do Ciebie, Słowo Boże, aby zaczerpnąć mądrości; przychodzimy do Ciebie, Chryste, Synu Boży, by prosić Cię o łaski i błogosławieństwo. Ty, Dziecię z Betlejem, Synu Boga i Maryi Panny, jesteś naszym Odkupicielem. Ty zbawiasz każdego człowieka, udzielając mu daru twojego życia. Spraw, aby Twój pokój zapanował tam, gdzie rozbrzmiewa Twoje Imię. Podnieś rękę, Boże Dziecię, i błogosław ziemię, która ujrzała Twoje zbawienie. Ty, który z miłości przyszedłeś, aby zamieszkać między nami.

Tak 25 grudnia 1996 roku modlił się papież Jan Paweł II. Ta modlitwa ukazuje w pełni dzisiejszy nastrój, który towarzyszy każdemu człowiekowi spieszącemu do Betlejem, aby zobaczyć Dziecię Jezus. Co zatem powinno stać się w naszych sercach w dniu tak uroczystym?

Boże Narodzenie to nade wszystko radość, która rozprasza wszelkie ciemności i smutki. Radość z obecności kogoś bliskiego jest przecież czymś pięknym i niepowtarzalnym. Jakże nie podać w tym miejscu jako przykładu wydarzenia mającego miejsce na dworcu autobusowym w Nowym Targu. Z jakim wzruszeniem można było obserwować na nim rodzinę oczekującą na autobus z Krakowa. Okazało się, że żona z dwojgiem dorastających dzieci czekała na ojca, który wracał po paru latach z zagranicy. Kiedy wysiadł z autokaru, rodzina rzuciła mu się na szyję. Radość przemieszana była ze łzami. Pewnie od dawna wszyscy na to spotkanie czekali. Wreszcie Wigilia i święta spędzą razem. Trzeba było widzieć te niekończące się uściski, całusy i wiele płynących ze wzruszenia łez. Spotkanie z kimś bliskim przynosi zawsze wiele szczęścia. Bóg powinien nam być bliski i dlatego jego przyjście jest powodem wielkiej radości. Z niej trzeba czerpać siły na następne dni i miesiące. Prawdziwa bowiem radość to ta wewnętrzna, pełna pokoju i równowagi. Niech więc w naszych sercach zagości owo wesele z faktu, że Pan przyszedł, i to do każdego z nas.

Jednak Boże Narodzenie to także świadomość źródła i kresu człowieka. „Narodzenie oznacza rozpoczęcie wędrówki ku Ojcu, a żyć oznacza przebywać dzień po dniu, godzina po godzinie odcinki drogi powrotnej, wiodącej do własnego domu” (Jan Paweł II, 30 grudnia 1981 r.). Dzisiejsze narodziny Pana są niejako przypomnieniem, że to Bóg jest dawcą życia i kiedyś do Niego wrócimy, tak jak to uczynił Jezus. Dlatego trzeba to swoje życie dobrze wykorzystać.

Chrystus, przychodząc na świat w ubogiej grocie, pokazał, co tak naprawdę liczy się w życiu. Nie są to wspaniałe domy, pieniądze, sława czy prestiż. Wielką wartością, którą Boże Narodzenie ukazuje w sposób szczególny, jest rodzina. Nie ma prawdziwego, pełnego dojrzewania i przeżywania po chrześcijańsku życia bez rodziny. Tak często jej nie doceniamy. Przyzwyczajeni do tego, że po prostu jest – nie dbamy o nią. Święta Rodzina z groty betlejemskiej przypomina nam, że nawet w najtrudniejszych chwilach kochająca się rodzina jest mocna i przetrwa wszystko. Nie można w to wątpić. Zatem drugim przesłaniem dzisiejszej uroczystości jest wszechmocna miłość, która powinna być praktykowana na co dzień w każdej rodzinie. Życie przepełnione miłością staje się nie tyle łatwiejsze, co bardziej twórcze, dojrzałe, po prostu Boże.

Pochylając się dziś nad żłóbkiem, można powiedzieć o jeszcze jednej rzeczywistości, która powinna stać się udziałem naszych serc.

Narodzenie Jezusa w Betlejem to misterium: wydarzenie i tajemnica. Rodzi się Człowiek, który jest przedwiecznym Synem Ojca Wszechmogącego (...), a oczy pasterzy widzą Niemowlę owinięte w pieluszki i złożone w żłobie. W tym znaku wewnętrzne światło wiary pozwala im rozpoznać zapowiadanego przez proroków Mesjasza. (Jan Paweł II, 25 grudnia 1998 r.)

Nie można rozpoznać przychodzącego Boga bez wiary. Zatem dzisiejsza uroczystość musi być przeżywana przez nas w duchu wiary. Co to oznacza?

Święta Bożego Narodzenia nie mogą polegać na jedzeniu, spaniu i oglądaniu telewizji. Jakże ważna jest postawa zaangażowania w świąteczny nastrój poprzez śpiewanie kolęd, wspólną modlitwę czy przyjście na adorację do żłobka. Tylko w ten sposób święta nie stracą swojego religijnego charakteru. Zatem pamiętajmy, że jest to czas wyznawania oraz wzmacniania swojej i innych wiary.

W pięknej polskiej kolędzie śpiewamy:

Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław ojczyznę miłą, w dobrych radach, w dobrym bycie wspieraj jej siłę swą siłą, dom nasz i majętność całą, i wszystkie wioski z miastami!

Trzeba, abyśmy z wiarą przyjęli wszystko, co jest treścią przeżywanych świąt. Należy pamiętać, że

Anioł pasterzom mówił: Chrystus się wam narodził w Betlejem, nie bardzo podłym mieście. Narodził się w ubóstwie Pan wszego stworzenia. Chcąc się dowiedzieć tego poselstwa wesołego, bieżeli do Betlejem skwapliwie. Znaleźli dziecię w żłobie, Maryję z Józefem. Taki Pan chwały wielkiej uniżył się Wysoki, pałacu kosztownego żadnego nie miał zbudowanego Pan wszego stworzenia.

Dlatego też „pójdźmy wszyscy do stajenki, do Jezusa i Panienki, powitajmy Maleńkiego i Maryję, Matkę Jego”. A wszystkim wokół mówmy: „Narodził się nam Zbawiciel, wszego świata Odkupiciel, w Betlejem, żydowskim mieście”.