Środowisko Bożego życia, ks. Edward Staniek


Myślimy często o naszym osobistym życiu religijnym tak, jakby wszystko, co się w nim zawiera, można było zamknąć w indywidualnym odniesieniu człowieka do Boga. To jeden z poważnych błędów. Takie podejście niewiele ma wspólnego z Ewangelią.

O życiu można myśleć i mówić jedynie w wymiarze środowiska. Ono bowiem jest warunkiem jego rozwoju i ono je testuje. Środowisko nie toleruje słabego i tego, kto żyje jego kosztem. Istnieje bowiem wzajemna zależność wszystkiego, co żyje w danym środowisku. Współczesna biologia ma tu wiele do powiedzenia. Ekologia zajmuje się głównie zachwianiem równowagi środowiska i dlatego wzywa do troski o nie.

To samo dotyczy życia duchowego. Kościół jest środowiskiem życia Bożego. Podobnie jak ostatnie pokolenia, biorąc do ręki – w sposób nieodpowiedzialny – chemię, atom czy ludzkie geny, doprowadziły do zachwiania równowagi środowiskowej, co przyczyni się do naszej apokalipsy, tak i siły zła w identyczny sposób uderzyły w równowagę sił ducha. Wmówiono wielu, że to oni decydują o kształcie życia religijnego. Zrezygnowano z ostrych sankcji społecznych, które winny wykluczać osobniki zagrażające życiu w środowisku. Na pierwszy plan wysunięto psychologię i przy jej pomocy zaczęto manipulować ludźmi. Udoskonalono socjologię, aby przy pomocy chorych rozmontować zdrowe środowiska. Analogii jest wiele.

Ratunek jest w powrocie do Bożego zamysłu, w którym życie Ducha udzielone Kościołowi kieruje się prawami zdrowia. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego przypomina początek powstania na ziemi środowiska Bożego, promieniującego potęgą życia duchowego. Jak długo szanowano zasady tego życia, tak długo Kościół był autorytetem i promieniował mocą na inne środowiska. Chlubił się tym. Dziś jakby się kurczy, jakby nie miał siły, jakby oddawał pole zagospodarowane przez poprzednie pokolenia. Kryzys ducha dotknął środowiska religijne. Uderzył w rodziny, w parafie, w diecezje, w narody ochrzczone... Jest widoczny w skali świata.

W odpowiedzi na te zjawiska należy zadbać o środowiska religijne, do których należymy i które tworzymy, tak by one wspierały życie duchowe jednostek, by one razem wydawały owoce ducha. Trzeba też, aby te nasze środowiska odkryły ponownie zasadę testowania tego, co zdrowe i mocne, i oparły się temu, co słabe. Duch Święty szuka pomocników. On jest życiem i On czuwa nad jakością życia w Kościele. Może to czynić jedynie o tyle, o ile ludzie zwrócą się do Niego i zechcą z Nim współpracować. Odbudowa środowiska religijnego jest dla Ducha Bożego łatwa i może nastąpić w krótkim czasie. Trzeba jednak, by serca, którym na takiej odnowie zależy, otwarły się na Jego działanie.