Skarb wiary, ks. Kazimierz Skwierawski


Chrzest, Krew Jezusa i Duch Święty to niezmierzone bogactwa, które są zawarte w przekazanym nam skarbcu wiary. Ten niepojęty dar został ofiarowany najpierw apostołom, którzy z Jezusem chodzili i słuchali Jego nauczania, a potem uradowali się zmartwychwstaniem. Oni nie tylko przyjęli to bogactwo do swojego serca, ale przekazali je też jako bezcenny depozyt swoim uczniom, a ci następnym pokoleniom. Święty Piotr przypomina dzisiaj, że „[Bóg] w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei” (1 P 1,3). Jakże powinniśmy dziękować za tak wielki dar Jego miłosierdzia, który został nam wszystkim udzielony. Każdy bowiem został na nowo zrodzony, by otrzymać zachowane w niebie niezniszczalne, niepokalane i niewiędnące dziedzictwo (por. 1 P 1,4). Każdy z nas powinien odpowiedzieć Bogu całym sercem. Jednakże tylko autentyczna i głęboka wiara może nas uzdolnić do takiej odpowiedzi. Ale nie jest to proste ani łatwe.

Słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, z jakim trudem dochodził do tego Tomasz i jak niełatwo przychodziło to innym uczniom. Święty Piotr także przeszedł przez trudne zmagania o mocną wiarę w swoim sercu. Ale dzięki temu tak wiarygodne są jego słowa, które słyszeliśmy: „choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń, (...) to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota” (1 P 1,6-7). Autentyczna, głęboka wiara jest skarbem nieporównywalnie większym niż złoto, albowiem – jak uświadamia nam Apostoł: „przez wiarę [jesteśmy] strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia” (1 P 1,5). Tylko ten, kto całym sercem wierzy w oczyszczającą moc chrztu, odrodzenie w Duchu Świętym i odkupienie przez Krew Chrystusa, może doznać opiekuńczej mocy Boga i osiągnąć zbawienie duszy, które jest celem naszej wiary (por. 1 P 1,9). Czyż można zatem pragnąć innego skarbu niż ten, którego miłosierny Bóg chce udzielać każdemu, kto się na tę łaskę otworzy?

Piotr, który jest świadom, że dostąpił wielkiej łaski nie tylko widzenia, ale i obcowania na co dzień z Jezusem, cieszy się, że wiara w Niego, którą przekazuje innym, także w ich sercach przynosi owoce: „Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie” (1 P 1,8). Jakże mógł nie dziękować za tych, którzy uwierzyli i nosili Pana głęboko w sercu.

I my winniśmy dziękować za tych, którzy przyszli przed tysiącem lat na naszą ziemię i zaczęli głosić Jezusa naszym przodkom. Jakże nie dziękować Bogu za te poprzedzające nas pokolenia, które nie tylko przyjęły wiarę i wzrastały w niej, ale i potrafiły ją przechować jako największy skarb i dzięki temu my także możemy z niego czerpać.

Jakże teraz nie wspomnieć z wdzięcznością rodziców, którzy pierwsi uczyli nas znaku krzyża i opowiadali o Bogu, oraz tych wszystkich, którzy dawali nam świadectwo swej wiary; może było to starsze rodzeństwo, dziadkowie czy inni członkowie rodziny; może przyjaciele, sąsiedzi, kapłani czy wspólnota parafialna.

My także mamy dawać świadectwo. Z naszych serc, oczu, całej postawy i postępowania ma przebijać radość stanowiąca nadzieję dla świata, który wciąż potrzebuje świadectwa naszej wiary.

Tylko wtedy, gdy zachowamy ten skarb dla następnych pokoleń, ucieszymy się kiedyś radością niewymowną i pełną chwały (por. 1 P 1,8). Prośmy gorąco Boga, aby tak się rzeczywiście stało.