Postawa wobec Bożego Ciała, ks. Janusz Mastalski


Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio napisał: „Eucharystia jest samym źródłem małżeństwa chrześcijańskiego. Ofiara Eucharystyczna bowiem uobecnia przymierze miłości Chrystusa z Kościołem, przypieczętowane Jego Krwią na krzyżu”. Eucharystia powinna gromadzić całe rodziny, wszystkie małżeństwa, ponieważ w Najświętszym Sakramencie jest źródło mocy. Wydaje się, że takim świętem, w którym wszyscy gromadzą się wokół Eucharystii, jest uroczystość Bożego Ciała.

Dziś niesiemy Chrystusa drogami naszej parafii, aby powiedzieć po raz kolejny: „Wierzę, Panie, w Twoją obecność w Najświętszym Sakramencie”. Dzięki postaciom eucharystycznym wielu ludzi właśnie w uroczystość Bożego Ciała powróciło do Boga, do Kościoła. Liczni chrześcijanie w ten dzień otrzymali wiele łask.

Gdy dzisiaj będziemy po raz kolejny wpatrywać się w monstrancję, zapytajmy: „Co czynić przed Najświętszym Sakramentem? Jaka powinna być postawa człowieka wierzącego?”. Wieczorem obejrzymy w telewizji migawki z centralnych procesji w kraju, powspominamy naszą procesję i nic z tego nie wyniknie.

Podpowiedzi poszukajmy w liście Jana Pawła II Votre lointain do biskupa diecezji Liege z okazji 750-lecia święta Bożego Ciała (wydanym 28 maja 1996 roku w Watykanie), tam bowiem zrodził się pomysł obchodzonego obecnie na całym świecie święta.

Najpierw papież pisze: „Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, odkrywamy Chrystusa w pełni i realnie obecnego, Jego adorujemy i z Nim obcujemy” (VL 3). Pierwsza postawa człowieka wierzącego wobec Bożego Ciała to adoracja w milczeniu. A co to znaczy adorować w milczeniu? To znaczy wpatrywać się i mówić Chrystusowi: „Wierzę w Ciebie, wierzę, że mieszkasz w tym tabernakulum”. Ktoś, kto wierzy w prawdziwą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, nie może tego faktu zlekceważyć. Chrystus eucharystyczny daje się człowiekowi codziennie w Komunii Świętej.

W licznych parafiach liczba przystępujących do Komunii Świętej nie jest imponująca. Trzeba zauważyć, że wielu, nawet z naszych rodzin, nie przystępuje do sakramentów. Eucharystia adorowana musi być jednocześnie przyjmowana.

Papież pisze również, że „cześć oddawana Najświętszemu Sakramentowi jest zarazem głębokim aktem dziękczynienia, jakie składamy Ojcu za to, że w swoim Synu nawiedził i odkupił swój lud” (VL 4). Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem, powinniśmy dziękować. A mamy za co! Młodzi niech dziękują za swoje rodziny. Może nie są one do końca wymarzone, ale istnieją. Dorośli powinni dziękować za zdrowie. Choć ono nieraz szwankuje, jednak człowiek jest sprawny i nie pozostaje na łasce innych. Rodzice niech Bogu składają dzięki za dzieci, bo mimo iż bywają uciążliwe, to jednak stanowią sens życia. Każdy zatem ma za co dziękować. Kapłani powinni dziękować za wiernych, którzy często są dla nich wyrzutem sumienia. Wielokrotnie stanowią bodziec do stawania się bardziej pobożnym.

Podziękowanie jest zawsze zobowiązaniem i uznaniem dla darczyńcy. Dziękując Bogu, powinniśmy jednocześnie zobowiązać się do pamięci o Nim. To zobowiązanie do przemiany siebie i swoich rodzin.

Istnieje jeszcze jedna ważna postawa wobec Eucharystii. Papież pisze o niej tak: „Obcowanie z Chrystusem w milczeniu i kontemplacji nie oddala nas od współczesnych ludzi, ale przeciwnie – uwrażliwia nas i otwiera na ich radości i smutki, rozszerza nasze serca, by mogły ogarnąć cały świat. Uczy nas solidarności z braćmi w człowieczeństwie, zwłaszcza z najmniejszymi, którzy są umiłowanymi Pana” (VL 5). Patrzeć na Chrystusa oznacza zbierać siły do służby. Po dzisiejszej procesji powinniśmy być umocnieni w przekonaniu, że warto walczyć o szczęście, że warto walczyć o pokój w naszych domach i sercach.

Zbierać siły do służby oznacza również szukać do niej okazji. Każdy z nas ma tylko jedno życie, a po nas pozostanie to, czym obdarzymy innych: dobro albo zło. Zbierać siły do służby oznacza także mieć odwagę bycia ofiarnym bez względu na okoliczności.

Na koniec jeszcze raz zacytujmy Ojca Świętego, który tak zachęca nas do pobożności eucharystycznej:

Pięknie jest przebywać z Jezusem. Spoczywając na jego piersi, jak umiłowany uczeń, możemy doznać nieskończonej miłości Jego serca. Uczymy się głębiej poznawać Tego, który oddał całego siebie w różnych tajemnicach swego Boskiego i ludzkiego życia. W ten sposób stajemy się uczniami i sami włączamy się w ten proces składania i przyjmowania daru ku chwale Boga i dla zbawienia świata (VL 5).