Opatrzność Boża, ks. Tomasz Jelonek


W uroczystość Trójcy Przenajświętszej przede wszystkim rozważamy jedność, która jest wspólnotą Ojca, Syna i Ducha Świętego. Teologia stara się przeniknąć choć fragment tajemnicy wewnętrznego życia Boga, ale w naszym obecnym rozważaniu postaramy się popatrzeć na Boga jako na naszego Ojca.

Przepiękny świat, który obserwujemy, wskazuje na Boga, którego można i trzeba rozpoznać po śladach, które pozostawił w stworzeniu. Bóg, który powołał wszystko do istnienia, jest Bogiem potężnym i miłującym. Jego potęga może być oparciem dla stworzeń, a miłość czeka, aby jej odpowiedzieć miłością.

Piękno świata nie może usidlić człowieka, gdyż Stwórca jest piękniejszy i potężniejszy. Człowiek nie musi się również obawiać tego świata, bo Stwórca nad nim panuje, a Biblia przedstawia Go jako opiekuna. Prawda o stworzeniu prowadzi do prawdy o Bożej opatrzności, czuwającej nad każdym bytem. Nawet wróbel nie spada z dachu bez woli Ojca, a gdyby matka opuściła swoje dziecię, to Bóg go nie opuści.

Stwórca, którego rozpoznajemy na kartach Pisma Świętego, nie jest odległym od świata deistycznym poruszycielem ani zimnym inżynierem projektującym świat, ale Ojcem. Ojciec posyła swoje Stwórcze Słowo – Syna Bożego, aby odszukał zabłąkanych i przyprowadził do domu Ojca. Nieskończona Mądrość okazuje się nieskończoną Miłością, a Stwórca pragnie doprowadzić całe stworzenie do jedności z sobą.

Bóg jest Ojcem. Już Stary Testament podkreśla tę prawdę, ukazując Boga, który traktuje naród wybrany jako swego pierworodnego syna. Izraelita odczuwał ojcowską opiekę Boga w dziejach swego narodu i we własnym życiu. Pełne ufności modlitewne słowa psalmów zwracają się do Ojca, w którym zawsze można złożyć swoją ufność. Od Boga bowiem pochodzi wszelkie życie, a dawać życie jest funkcją ojcowską.

Jako Ojciec Bóg nie tylko powołuje wszystko do życia, ale także życia broni. Na straży życia postawił piąte przykazanie i sam dopomina się o życie człowieka, co już zaznacza się w sprawie Abla. Jako Ojciec Bóg także strzeże życia Kaina, dając mu znamię ku obronie.

Nowy Testament ukazuje Boga jako Ojca, który z miłości ku człowiekowi zsyła na świat Syna, aby przez mękę i śmierć dokonał odkupienia ludzkości. Jezus objawia uczniom Ojca, mówi o miłości Ojca, a sam jest przykładem najdoskonalszego posłuszeństwa względem Niego. Ojciec Jezusa Chrystusa jest również Ojcem wszystkich ludzi. Jezus mówi: Mój Ojciec – wasz Ojciec. Jezus jest Synem Boga, ale przez Niego wszyscy ludzie stają się przybranymi dziećmi Ojca w niebie. Do Niego mają prawo wołać: „Ojcze nasz” i z ufnością przedstawiać swoje prośby.

Przed Ojcem w niebie nic się nie ukryje. Zna On wszystkie potrzeby. Ojciec zna również ludzkie upadki, ale po ojcowsku czeka na błądzących. Zawsze istnieje możliwość powrotu i zawsze ramiona Ojca są otwarte, szata łaski, pierścień i sandały jako oznaki synowskiej godności. Ojciec każe zabić cielę i będzie się radował, że syn, który był umarły, znów ożył, zaginął, a odnalazł się.

Dlatego św. Jan pisze: „Przypatrzcie się, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3,1). To Boże dziecięctwo trzeba w sobie uszanować i trzeba go strzec. Dzieci Boże powinny miłować swego Ojca w niebie, ale muszą się również miłować wzajemnie jako dzieci jednego Ojca. Nienawiść czyni je dziećmi diabła, co jest tragiczną zamianą. Nie można do niej dopuścić. Natomiast wszystkie ludzkie uczynki winny być świadectwem dawanym Ojcu. Trzeba tak postępować, „aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest”.

Ojcostwo Boga jest także wzorem i wezwaniem dla wszelkiego ojcostwa, którym Bóg dzieli się ze swoimi stworzeniami.

Wszyscy powołani do ojcostwa powinni zawsze starać się odbijać w sobie rysy Boga Ojca i uciekać się do Niego z prośbą, aby sprostali zadaniu, które jest uczestnictwem w ojcostwie samego Boga.