Odpowiedzialność wierzących, ks. Bogdan Zbroja


Przyszliśmy do świątyni, aby nauczyć się Jezusowej mądrości zapisanej w Piśmie Świętym oraz spojrzeć na to, jak On realizował tę nieskończoną doskonałość w swoim życiu.

Ewangelia opowiada o bogaczu i Łazarzu. To obraz jasności i mroku, dobra i zła, które są bardzo blisko siebie i „stykają się” ze sobą. Nawet nie wyobrażamy sobie, jak blisko siebie na areale ziemskim naszego człowieczeństwa rosną pszenica i chwast! Nasze serce posiada te dwa rodzaje zasiewu: Boży i diabelski. Jesteśmy z jednej strony bogaczami, którzy pragną się bawić, ucztować, dogadzać zmysłom i własnej pysze, a z drugiej Łazarzami, którzy ciągle muszą wyciągać rękę po jałmużnę ze strony bliźnich! Bogacza, jak to wiemy z Ewangelii, w konsekwencji popełnionych uczynków spotkało cierpienie i beznadziejność. Łazarz natomiast zdobył ukojenie i trwałe dobra. Łazarz był żebrakiem, który dodatkowo dźwigał cierpienie i odrzucenie społeczne z powodu bolących wrzodów. Choroba i nędza zostały nagrodzone uzdrowieniem i bogactwem ducha. Natomiast bogacz to człowiek zapatrzony w samego siebie, ubierający się w najdroższe i najmodniejsze stroje, trwoniący czas na imprezowaniu. Beztroska bogatego, który nie dostrzega potrzeb bliźnich, stanowi podstawowy zarzut skierowany przeciw niemu. Jest jeszcze jeden element ważny w tej Ewangelii, którym jest „nieprzebyta przepaść” pomiędzy szczęśliwymi i potępionymi po śmierci. Oddzielenie to rozpoczyna się jednak już tutaj, gdy sami budujemy mur oddzielający nas od drugiego człowieka. Odrzucenie biednych i słabych, nade wszystko odrzucenie grzeszników, którzy żebrzą o nasze przebaczenie, zawsze zaowocuje tragedią! Jezus zniszczył w sobie samym wszystkie mury i podziały (por. Ef 2,16)! Nie pozwala żadnemu ze swych uczniów odgradzać się od bliźniego, który jest daleko od bogactwa wiary! My musimy otworzyć podwoje naszych domów i serc na dawanie, i to hojne dawanie świadectwa wiary w Zmartwychwstałego wobec każdego nędzarza – żebraka wiary!

W podobnym duchu możemy odczytać słowa proroka Amosa, który mówi w pierwszym czytaniu o beztrosce bogatych mieszkańców Jerozolimy i Samarii. Dla nich ważniejsze było jedzenie i picie oraz inne wygody od ratowania „upadającego domu Józefa”! Z pewnością te słowa nas poruszyły, gdyż i my często nie bierzemy sobie do serca tego, że Europa się wyludnia, jeśli chodzi o chrześcijan. Rośnie natomiast liczba budowanych meczetów i wyznawców Mahometa. Ale to nas mało obchodzi, my mamy „ważniejsze sprawy” na głowie: budowa luksusowego domu „wyłożonego kością słoniową” – najdroższymi gresami, „leżenie na dywanach” – fotelach z masażem czy „jedzenie jagniąt i cieląt” – wytwornych potraw i picie najdroższych napojów. A to, że za pięćdziesiąt czy sto lat wasi wnukowie będą prześladowani jako wyznawcy Jezusa mało kogokolwiek interesuje. To przecież sprawa papieża, biskupów... nie moja, ja mam inne cele, moje prywatne, nieuwzględniające w żaden sposób miejsca Jezusa w Europie!

Święty Paweł mówi o tym zagadnieniu w taki sposób: „Ty, o człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością”. W żadnej religii nie ma takiej łagodności wobec grzesznika jak w naszej! Jeśli nie chrześcijaństwo będzie w Europie dominujące, stracimy wolność i demokrację na rzecz fundamentalizmu i zasady „świętej wojny”. Jeśli nie Jezus i Jego Dobra Nowina będą naszym modelem życia, „dobiją” nas w podeszłym wieku ci, którzy nie respektują przykazania „nie zabijaj”. Trzeba słuchać słów św. Pawła i zachowywać „przykazanie nieskalane i bez zarzutu”. W naszych dążeniach zechciejmy także uwzględnić Ewangelię i przekazać ją jako jeden z bezcennych skarbów następnym pokoleniom, aby i one przechowały go i przekazały dar wiary w Jezusa Chrystusa w sztafecie pokoleń ludzi Kościoła.

Od obrazu bogacza i Łazarza doszliśmy do odpowiedzialności wobec naszej przyszłości. Zechciejmy naprawdę słuchać, czyli przyjmować do serca i umysłu wskazania Bożej mądrości. Zechciejmy popatrzeć poza granice naszej działki i domu. Zechciejmy analizować dziejące się wokół wydarzenia i wpłynąć na bieg historii, aby za kilkadziesiąt czy więcej lat nasi następcy powiedzieli, że pierwszy raz chrześcijaństwo w Europie uratował Sobieski, a drugim razem pokolenie Polaków początku XXI wieku. Niech Jezus, który przychodzi do nas w Eucharystii, da nam moc do wypełnienia tego zadania.

Amen.