O upominaniu, Ksiądz Pogodny


Siostry i Bracia!

Pewne stare hinduskie opowiadanie mówi o tym, że jeden z uczniów dopuścił się strasznego występku. Jego koledzy go potępili, tymczasem nauczyciel milczał i w ogóle nie zareagował. Wreszcie uczniowie zgodnie wybuchli złością, twierdząc, że nie może dłużej udawać, że nic się nie wydarzyło. Krzyczeli: „Bóg dał ci oczy!”. Wtedy Nauczyciel odrzekł: „Tak, to prawda dał mi oczy, ale dał mi też powieki”.

Sługa Boży ks. Franciszek Jordan umieścił w swoim Dzienniku duchowym taką myśl: „Człowiek pokorny wyznaje swoją winę i słabość, człowiek pyszny stara się ją ukryć w brudzie innych”. Czasami krytykujemy innych i upominamy ich, aby odwrócić uwagę od naszych błędów i potknięć. Ktoś powiedział kiedyś, że jeśli stoi się w błocie po kolana, to najlepiej pochlapać tym błotem innych, aby nie zauważyli przypadkiem, że chlapiący jest w błocie, tylko patrzyli na siebie nawzajem.

Pan Jezus nie zabrania braterskiego napominania. Zanim jednak przystąpisz do upominania innych, nie zapomnij, że najpierw sam masz być dla nich wzorem i naprawić własne błędy.

Do upomnienia ma prawo ten, kto sam jest bez zarzutu. Nie masz prawa zwracać uwagi synowi, córce, że przeklina, jeśli sam jesteś wulgarny. Nie masz prawa upominać dziecka, gdy ono kradnie, jeśli sam wynosisz coś z zakładu pracy. Nie masz prawa upomnieć kogoś, że pije, jeśli sam pijesz. Upomnieć trzeba najpierw samego siebie, a potem to upomnienie wcielić w życie.

Co jest warunkiem skutecznego upomnienia? Święty Paweł odpowiada – miłość! Jeśli twoje serce będzie pełne dobra, wtedy będziesz mógł z większą skutecznością pomóc innym. Bo kiedy w twoim sercu jest zło, cóż dobrego możesz innym przekazać?

I jeszcze jedna istotna sprawa. We wszystkich środowiskach napotykamy takich cenzorów bliźniego, którym nie umyka najmniejsza nawet jego słabość. Oburzają się, że Kościół jest zbyt miłosierny i zbyt pobłażliwy.

Ilustruje to jedno z opowiadań hinduskiego jezuity ojca Anthonego de Mello.

Pan Bóg przyjmował ludzi do nieba. Prosił archanioła Gabriela, by zebrał wszystkich i przeczytał pierwsze przykazanie. Pan Bóg powiedział: „Każdy, kto zgrzeszył przeciwko temu przykazaniu, ma się natychmiast przenieść do piekła”. Niektóre osoby oddzieliły się od tłumu i poszły smutne. Tak samo zrobiono z drugim przykazaniem, z trzecim, z czwartym, z piątym... Kiedy przeczytano szóste przykazanie, wszyscy poszli do piekła, ale z wyjątkiem pustelnika, grubego, starego i łysego. Popatrzył Bóg na niego i powiedział do Gabriela: „Czy to jest jedyny człowiek, który został w niebie?”. „Tak” – odpowiedział Gabriel. „Masz ci los – powiedział Bóg. – Został coś za bardzo sam, nie sądzisz? Idź i powiedz wszystkim, by wrócili”. Kiedy gruby, stary i łysy pustelnik usłyszał, że wszyscy otrzymali przebaczenie, skrzywił się i krzyknął do Boga: „Jak to?! Tacy grzesznicy! Ja prowadziłem święte życie i teraz mamy być razem w niebie?!”.

Znalazł się fanatyk ścisłej sprawiedliwości, chcący pozbawić Boga miłosierdzia.

Jest takie powiedzenie, które mówi, że człowiek sprawiedliwy boleje, piętnując cudze błędy, a występny cieszy się nimi.

Siostry i Bracia! Obok zła jest przecież dużo dobra. Są wspaniali rodzice, kochające mamy i ojcowie. Są sprawiedliwi szefowie, oddani nauczyciele, pełni altruizmu lekarze. Dlaczego o tym nie mówimy? Dlaczego tak mało ich wychwalmy? Dlaczego wolimy osądzać, krytykować, szydzić i wytykać błędy.

Na szczęście Jezus Chrystus nie kieruje się ani opiniami innych, ani stwarzanymi pozorami. On przede wszystkim zna serce człowieka i jego prawdziwe intencje. Dlatego jego sąd będzie sprawiedliwy. Jezus Chrystus na pewno weźmie każdego w swoją obronę. On jest z tymi, którzy doznają krzywdy, a nie z tymi, którzy ją zadają.

Więcej:
Po prostu. „Kazania” Księdza Pogodnego. Rok C
Po prostu "kazania" księdza Pogodnego. Rok C – ks. Pogodny