Mój Bóg, ks. Edward Staniek


Bóg istnieje niezależnie od tego, czy ktoś w Niego wierzy, czy nie. On stworzył świat, On czuwa nad nim w swej opatrzności, On prowadzi do celu wszystko, cokolwiek istnieje. Można o takim Bogu dość dużo wiedzieć na podstawie słuchania lub czytania. Ale jak długo to nie jest mój Bóg, tak długo są to jedynie wiadomości, które nie różnią się niczym od setek innych. To tak jak w słowniku, hasło „Bóg” może być zanotowane obok tysięcy innych haseł, ale z tego nic nie wynika.

Wydarzeniem zmieniającym życie jest odkrycie tego, że to jest mój Bóg. Wówczas On jawi się jako wielka tajemnica, która otwiera dla mnie swe drzwi. Wchodzę i jestem w owym świecie, tysiące razy bardziej realnym niż ten, w którym się rodzę i umieram. Ten bowiem jest przemijający, a świat Boga jest wieczny i żywy tak intensywnie, że w nim nie ma ani śladu śmierci.

Takie spotkanie nazywamy nawróceniem. Ono bowiem jest początkiem nowej drogi życia. Wszystko zostaje mu podporządkowane. Na takie nawrócenie czekał Tomasz Apostoł. Gdy spotkał się ze zmartwychwstałym Jezusem, rzekł krótko: „Pan mój i Bóg mój”. Tu słowo „mój” jest najważniejsze. Na takie spotkanie czeka wielu.

Przeżyła je św. Faustyna Kowalska. Ona odpowiedziała Jezusowi równie zwięźle: „Jezu, ufam Tobie”. To jest jej osobiste wyznanie. Ona chce, aby wszyscy potrafili tak powiedzieć do Jezusa. W takim akcie jest otwarta nowa droga życia.

Miłosierdzie Boga najpełniej rozumieją właśnie ci, którzy doświadczają wtargnięcia Boga w ich życie. Ten, kto potrafi sercem powiedzieć: „Jezu, ufam Tobie”, jest ocalony. Jezus jest jego. Powtórzy on za Tomaszem: „Pan mój i Bóg mój”.

Tak ujęty akt wiary jest zawsze wyznaniem miłości. Ten bowiem, kogo kocham, jest mój. Osobisty wymiar odniesienia do Jezusa i do Boga Ojca jest w akcie wiary wyjątkowo ważny. Jak długo tego odniesienia nie ma, tak długo akt wiary jest słaby i nie kształtuje życia człowieka.

Dziś Tomasz Apostoł wzywa do odpowiedzi na pytanie: Czy Bóg jest twój? Szczęśliwi, którzy mówiąc o Bogu, używają słowa „mój”, bo oni wiedzą, o kim mówią.


Poprzednia strona: Być miłosiernym, ks. Szymon Tracz
Następna strona: PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY