Mocni Ciałem Chrystusa, ks. Janusz Mastalski


W miasteczku Santarem, położonym 50 km od Fatimy, żyła uboga kobieta cierpiąca z powodu swego niewiernego męża. Nie mogąc znieść dłużej tej udręki, udała się do wróżki, od której otrzymała obietnicę pomocy w zamian za konsekrowaną Hostię. Po długim wahaniu kobieta przyjęła Komunię św. w kościele św. Stefana. Następnie wyjęła ją z ust, owinęła w welon i skierowała się do wróżki. Po kilku krokach Hostia zaczęła krwawić tak obficie, że krople kapiące z welonu przyciągnęły uwagę przechodniów. Widząc zakrwawioną rękę, pośpieszyli kobiecie z pomocą, lecz ta pobiegła szybko w stronę domu, zostawiając za sobą ślady krwi. Chcąc ukryć zakrwawiony welon z Hostią, zamknęła ją w skrzyni. W nocy tajemnicze światło wydobywające się ze skrzyni oświetliło wnętrze domu i kobieta zmuszona była wyznać swój czyn przed mężem. Przejęci czcią padli na kolana, a nad ranem wezwali kapłana. Wieść o cudownym wydarzeniu rozniosła się po okolicy, przyciągając ogromne tłumy. Wkrótce potem władze kościelne zarządziły oficjalny proces. Cudowna Hostia została przeniesiona w procesji do kościoła św. Stefana, zamknięto Ją w woskowej puszce i złożono w tabernakulum. Gdy po pewnym czasie otwarto tabernakulum, zdumionym oczom ukazał się następny cud. Wosk rozsypał się na kawałki, a hostia spoczywała na kryształowej podstawce. Te cudowne relikwie umieszczono następnie w złoto-srebrnej monstrancji o gruszkowatym kształcie, otoczonej promieniami. Kościół potwierdził cudowne wydarzenie, a świątynia ta nosi odtąd tytuł kościoła Świętego Cudu. W tym kościele święta Hostia doznaje adoracji przez rzesze pielgrzymów z całego świata do dnia dzisiejszego.

W naszym kościele pewnie takiego cudu dzisiaj się nie doczekamy, ale przecież cuda związane z wiarą i nabożeństwem do Ciała i Krwi Jezusa można mnożyć także dziś. Oto wspomnienia rodziców, którzy do pewnego momentu byli szczęśliwymi ludźmi:

Wieczorem 13 listopada nasza czteroletnia córeczka skarży się, że pieką ją oczy. Rankiem następnego dnia dziecko twierdzi, że nie widzi telewizora, więc tego samego dnia udajemy się do okulisty. Podczas wizyty lekarz informuje nas, że Renatka ma zmiany w mózgu i ucisk na nerw wzrokowy. Szpital, badania... Lekarze gorączkowo próbują stwierdzić, co się dzieje w główce Reni. Cała rodzina modli się i prosi Pana Boga o zdrowie dla dziecka. Kolejne badania potwierdzają trzy zmiany wewnątrz mózgu. Lekarze nie kryją przed nami, iż w takiej sytuacji życie dziecka jest bardzo zagrożone. Zostajemy przewiezieni do szpitala specjalistycznego, jednak lekarze nadal nie mogą zdiagnozować Renatki. 13 grudnia lekarz okulista stwierdza u dziecka zanik nerwu wzrokowego i ślepotę. Błagamy Boga o miłosierdzie i w Nim pokładamy nadzieję. U Renatki narastają niedowłady: dziecko nie może chodzić, dostaje ataków epilepsji, w szpitalu noszą je na rękach. Lekarze, nie mogąc postawić diagnozy, leczą córkę «na ślepo». Po pewnym czasie wykryto wirus neurologiczny i zmianę w wątrobie (w miejscu niebiopsyjnym), które – zdaniem lekarzy – nie mogły być przyczyną choroby. [...] Jesteśmy z mężem przekonani, że tej trudnej drogi nigdy byśmy sami nie pokonali. Tylko dzięki żywej obecności Jezusa Chrystusa, Jego łasce i modlitwie kochających ludzi mogliśmy wytrwać do końca. Nasza rodzina doświadczyła żywego i prawdziwego Kościoła. Jesteśmy Panu Bogu bardzo wdzięczni za miłość, jaką nas obdarza, i za wszystkie ludzkie serca pełne miłości. Życzymy wszystkim polskim rodzinom tego wspaniałego Króla i Pana, jakim jest nasz Pan Jezus Chrystus. Jezu, ufamy Tobie.

To, że rodzice wyprosili łaskę wytrwania, a także powolny, ale systematyczny powrót do zdrowia córeczki jest dowodem, iż regularna Komunia Święta, a także adoracja Najświętszego Sakramentu przemienia i wzmacnia człowieka.

Przyjaciele św. Tomasza Morusa zarzucali mu, że tak częste przystępowanie do Komunii Świętej i jego pobożność zabierają mu zbyt wiele czasu, szkodząc obowiązkom kanclerza Anglii. Święty tak im odpowiedział:

Powody, dla których chcecie odciągnąć mnie od Komunii Świętej są takimi samymi, dla których ja tak często pragnę przyjmować Ciało Pańskie. Wiele rzeczy zaprząta moją uwagę, ale właśnie przy Komunii Świętej mogę zebrać swe myśli w medytacji. Pokusy przychodzą często w ciągu dnia, ale właśnie w Komunii Świętej znajduję moc, by je pokonać. Wielkie obowiązki wymagają mądrości i światła, ale właśnie w Komunii Świętej spotykam się z Chrystusem, by prosić o radę.

Może więc warto dziś, kiedy słyszymy w Ewangelii słowa, które w każdej Mszy św. powtarza kapłan: „Bierzcie, to jest Ciało Moje” (Mk 16), na nowo oddać się Jezusowi ukrytemu w tym białym, niepozornym opłatku. Niech pomoże nam w tym oddaniu modlitwa po Komunii Świętej autorstwa św. ojca Pio:

Panie, zostań ze mną, bo bardzo potrzebuję Twojej pomocy, bym o Tobie nie zapomniał. Sam wiesz, jak łatwo Cię porzucam. Panie, zostań ze mną, bo jestem słaby i potrzebuję Twojej siły, abym tak często nie upadał. Panie, zostań ze mną, bo Ty jesteś moim życiem, a bez Ciebie słabnie moja gorliwość. Panie, zostań ze mną, bo Ty jesteś moją światłością, a bez Ciebie tkwię w ciemnościach. Panie, zostań ze mną, aby mi ujawniać swoją wolę. Panie, zostań ze mną, bym słyszał Twój głos i podążał za Tobą. Panie, zostań ze mną, bo bardzo pragnę Cię kochać i zawsze trwać przy Tobie. Panie, zostań ze mną, jeśli pragniesz, bym Ci był wierny. Panie, zostań ze mną, bo pragnę, by moja uboga dusza była miejscem pociechy dla Ciebie, gniazdem dla Twej miłości. Jezu, zostań ze mną, bo już robi się późno i dzień się kończy, życie przemija, a śmierć, sąd i wieczność się zbliżają. Potrzebuję Ciebie, byś wzmocnił moje siły, abym nie ustał w drodze. Zapada zmrok i śmierć się zbliża. Boję się ciemności, pokus, osamotnienia, krzyża, rozpaczy. O mój Jezu, jakże Ciebie potrzebuję w tej nocnej tułaczce! Jezu, bądź ze mną tej nocy. W życiu i wszystkich niebezpieczeństwach ja Ciebie potrzebuję. Pozwól mi rozpoznać siebie, tak jak Twoi uczniowie poznali Cię przy łamaniu chleba. Niech Eucharystia będzie dla mnie światłem rozpraszającym ciemności, mocą, która mnie podtrzyma. Niech będzie jedyną radością mojego serca. Panie, zostań ze mną, bo w godzinę śmierci chcę być zjednoczony z Tobą – jeśli nie przez Komunię Świętą, to przynajmniej dzięki łasce i miłości. Panie, zostań ze mną, bo tylko od Ciebie oczekuję miłości, szukam Twej łaski, Twej woli, Twojego Serca, Twojego ducha. Ponieważ Cię kocham, dlatego nie oczekuję żadnej innej nagrody, jak tylko móc kochać Ciebie coraz bardziej. Dozgonną miłością będę Cię kochał całym sercem tu na ziemi i dalej kochał miłością najdoskonalszą przez całą wieczność. Amen.