Kazania bez gadania, ks. Eugeniusz Burzyk


Ojciec Wacław Oszajca zauważa, że płacząc nad trumną, płaczemy nad sobą: „Stajemy bowiem bezradni wobec tego wszystkiego, co nas z drugim człowiekiem łączyło. Moment śmierci to zabranie nam, ludziom, możliwości porozumiewania się z tym człowiekiem” [1].

Jezus płacze nad zmarłym Łazarzem, chociaż wie, że już za chwilę przywróci go do życia. Pokazując publicznie wzruszenie i ból, podkreśla, jak ważny dla wspólnoty jest każdy człowiek. Gdy umiera ktoś bliski, świat już na zawsze staje się inny dla tych, którzy go kochali.

Arcybiskup Józef Życiński, gdy był jeszcze dzieckiem, pojechał zawiadomić rodzinę o śmierci ojca. Stawiając na ulicy rower, zobaczył nowy numer „Przekroju”. Wtedy bardzo się zdziwił: „Jak to, tato umarł, wszystko się zawaliło, a tu «Przekrój» dalej wychodzi?” [2].

1 Katarzyna Wiśniewska, Nie musimy bać się śmierci, „Gazeta  Wyborcza” 2005, nr 254 (4557), s. 20.
2 Dariusz Zaborek, Wierni m@ile piszą, „Duży Format” 2004, nr 49 (613), s. 3.