Góra Przemienienia, ks. Bogdan Zbroja


Umiłowani w Chrystusie Panu, bracia i siostry!
Zgromadzeni w świątyni chcemy z wiarą rozważyć słowo Boże. Odkryjmy w nim naukę dla nas na najbliższe dni oraz na resztę naszego życia.

W pierwszym czytaniu widzieliśmy przykład wielkiej wiary. Abraham okazał posłuszeństwo słowom, które do niego wypowiedział Pan Bóg: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę” (Rdz 12). Abraham poszedł w nieznane zgodnie z poleceniem Boga. Opuścił swoich ziomków, swoje zagrody i majętności… zostawił wszystko i poszedł. Ta decyzja, jak i inne czyny Abrahama pokazują nam jego zawierzenie Panu Bogu. On nigdy nie dyskutował z wolą Stwórcy! On nie pytał: „dlaczego?”, „po co?” czy „co ja z tego będę miał?”. On zawsze wierzył Bogu i czynił to, co Bóg do niego rzekł. Z tego powodu jest dla nas wzorem człowieka zawierzenia.

W naszych sercach codziennie mówi Bóg – to głos sumienia, które kieruje nas w stronę królestwa Bożego. Tak jak Abrahamowi Bóg ciągle nakazuje nam: opuść swoje złe nawyki, złych ludzi, grzechy… wyjdź z tego i idź do ziemi obiecanej – podążaj za świętością! Bądź doskonały, bądź święty!

W Ewangelii widzimy doskonalszą sytuację: Pan Jezus nie tylko nakazuje opuszczenie bliskich, ale sam wyprowadza uczniów i nimi kieruje. Mistrz z Nazaretu osobiście pokazuje im drogę i prowadzi  ich na Górę Przemienienia. Jakże jest to ważne dla nas – Jego uczniów! Nasz Pan nie jest gdzieś daleko, ale jest z nami zawsze! Jak sam powiedział: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Uczniom Jezusa łatwiej jest wypełniać wolę Boga, ponieważ sam Mistrz jest z nimi zawsze! On nie tylko nakazuje, ale przede wszystkim pokazuje, jak wypełniać to, co Bogu miłe!

W początkach Kościoła żyło wielu świętych ludzi, którzy odchodzili ze swych domów na pustynię, aby tam w samotności pokutować za grzechy oraz bez rozproszeń trwać w Bożej obecności. W wielu przypadkach tak bardzo umartwiali swe ciała, że niekiedy nawet przymierali głodem. A czynili to dla podporządkowania ciała duchowi. Wychodzili poza dom, aby realizować to, do czego wzywał ich Pan. Tam w bardzo trudnych warunkach bytowych przemieniali się wewnętrznie, stawali się świętymi!

Nasze czasy to niestety czasy konsumpcjonizmu i hedonizmu. Wielu z nas żyje po to, by było nam na ziemi dobrze i wygodnie. Budujemy domy z wysokimi murami wokół, ale nie po to, by być bliżej Boga, a dalej świata, ale po to, by nikt nie przeszkadzał nam w delektowaniu się naszymi zdobyczami: telewizorem plazmowym, kinem domowym, sprzętem Hi-Fi… Często Boga nie ma w naszych luksusowych domach. Jezus mieszka dziś w sercach ludzi ubogich, prostych, a tak trudno Mu przebić się przez skorupę bogactwa, wygody i pychy!

W naszych rozważaniach potrzeba uwzględnić jeszcze jedną myśl. Są to słowa św. Pawła zapisane w Drugim Liście do Tymoteusza. W ostatnim zdaniu zawarty jest klucz do osiągnięcia mądrości: „Jezus w Ewangelii daje nam światło na życie i nieśmiertelność” (2 Tm 1,10).

Dlatego właśnie w duchu Ewangelii trzeba przemieniać naszą codzienność. Trzeba dzień za dniem opuszczać nasze domy – czyli te miejsca, do których jesteśmy przywiązani – i wychodzić wraz z Jezusem na Górę Przemienienia. Trzeba iść krok w krok za Nim, bo wówczas nigdy nie zagubimy drogi życia i celu naszej egzystencji.

Modląc się tu w czasie tej Mszy św., zasłuchani w ewangeliczne słowa, powiedzmy Jezusowi, który za chwilę przyjdzie na ołtarz, by stać się naszym pokarmem na drogę do nieśmiertelności: Jezu, nasz Pasterzu, prowadź nas zawsze po naszych życiowych drogach Twoją Dobrą Nowiną i daj nam kiedyś spotkać się z pochwałą ze strony Boga Ojca. Amen.