Komórki wiary, ks. Andrzej Kielian


Wyobraźmy sobie telefon komórkowy, jakiś najnowszy model, taki, który ma wszystkie możliwe opcje oprócz jednej rzeczy – nie można przy jego pomocy nigdzie zadzwonić. Czy taki telefon może się nam na coś przydać? Wydaje się, że nie, że jest zbędny, a na pewno trudno go wtedy nazywać telefonem.

Nasz organizm działa na zasadzie podobnej do telefonu komórkowego. Po pierwsze, składa się z komórek. Po drugie, aby zadziałał, musi mieć „naładowaną baterię”, to znaczy do poszczególnych komórek naszego organizmu, które tworzą narządy i układy, musi być dostarczona energia z zewnątrz, aby mogły ją oddawać w postaci ciepła, czucia, ruchu, myślenia itp. Funkcjonowanie organizmu to nie wszystko, co należy do zadań człowieka. Ma on jeszcze możliwość porozumienia się z innymi. Za tę funkcję też odpowiedzialne są pewne komórki. U każdego działają trochę inaczej, ale trudno sobie wyobrazić kogoś bez możliwości jakiegokolwiek kontaktu z innymi. To bowiem włącza nas w sieć ludzi żyjących wokół. Są jeszcze pewne komórki, które odpowiadają za kontakt człowieka z Bogiem. To komórki duchowe, czyli komórki wiary. Bóg sam umieścił je w naszym wnętrzu, a ich działanie jest podobne do działania karty SIM w telefonie komórkowym, ponieważ pozwalają nam na utrzymywanie stałego kontaktu ze Stwórcą. Podobnie jak nie da się zadzwonić do naszych znajomych bez karty SIM podłączającej telefon do sieci, tak nie da się utrzymywać stałego kontaktu z Bogiem bez sprawności naszych komórek wiary. Na tym bowiem polega wiara – to utrzymywanie stałego kontaktu z Bogiem.

Życie bez Niego jest podobne do posługiwania się telefonem komórkowym bez karty SIM. To jest co najwyżej tylko zabawka, nic więcej. Z kolei życie z Bogiem to posiadanie telefonu, którym można zadzwonić wszędzie, chociaż nie jest to takie proste – wtedy trzeba zadbać o kartę SIM, doładować konto, płacić za połączenia, niekiedy brakuje pieniędzy… Jednak jak trudno wyobrazić sobie życie bez telefonu komórkowego, tak trudno wyobrazić sobie życie bez Boga. Na tym polega wiara.

Nie zawsze udaje się nam utrzymywać kontakt z Bogiem. Tracimy „zdolność do wykonywania połączeń”, mamy „puste konto” – nie chciało się nam pomodlić, zapomnieliśmy o Mszy św. w niedzielę, pojawiły się inne grzechy. Wtedy trzeba trochę wysiłku, żeby „doładować konto”, czyli przywrócić w sobie zdolność do łączności z Bogiem przez spowiedź, pokutę, Mszę św., modlitwę. Bez „doładowania” naszych komórek duchowych nie jesteśmy w stanie utrzymywać połączeń z Bogiem. On nam w tym pomaga poprzez sakramenty – spowiedź, Komunię św., bierzmowanie – to są szczególne momenty tej pomocy Bożej! Ważne są także zwyczajne chwile osobistej modlitwy w domu czy kościele.

Specjalnym czasem „doładowania” komórek duchowych są wielkopostne rekolekcje. Wtedy na kilka dni podłączamy ładowarkę do Pana Boga, aby nabrać sił, naładować się. To są dni, gdy Pan Bóg dodaje nam energii jakby w promocji, więcej niż zwykle i taniej. Kto z niej skorzysta, nie będzie musiał później tracić sił, żeby na nowo odzyskiwać straconą łączność. Tym bardziej że taka promocja powtórzy się dopiero za rok, a siły musi wystarczyć przez cały ten czas. Bez aktywnych komórek wiary nie jesteśmy w stanie wykonywać połączeń do Boga ani odpowiadać na te, które On kieruje do nas, wybierając nas po imieniu, pouczając; nie będziemy w stanie słuchać głosu Boga ani na niego odpowiadać, gdy zabraknie nam energii w duchowych komórkach.

Dzisiaj prosimy Boga, abyśmy umieli utrzymać zdolność kontaktu z Nim. Trzeba dbać o „swoją kartę SIM” i o duchowe komórki tak samo, jak dbamy o komórki ciała. Wielki Post to czas „doładowania” komórek wiary, tak aby można było później aktywnie nawiązywać połączenia z Bogiem i je odbierać.