Dziecię nam się narodziło..., ks. Edward Staniek


Uczeń Jezusa winien znać drogę życia człowieka od chwili poczęcia, aż do śmierci. Syn Boga tę drogę osobiście przeszedł. Możemy nią iść krok po kroku razem z Nim.

Jako dziecko spoczął w ramionach matki, a także ojca, który Go adop­to­wał. Tym samym objawił, jak mają wyglądać odniesienia rodzinne względem dziecka. Jezus uświęcił cały świat dziecka i na włas­nym przykładzie ukazał, jak najbliższe otoczenie może się do niego odnosić.

Właściciele gospody nie mieli ochoty przyjąć ubogiego małżeń­stwa, które spodziewało się narodzin dziecka. Zamiast otworzyć drzwi domu, wskazali dla niego miejsce w stajni.

Pasterze przybyli ze swą życzliwością, spiesząc z taką pomocą, na jaką ich było stać. To oni otrzymali wiadomość o pokoju, ja­kim niebo obdarza ludzi dobrej woli.

Mędrcy przybyli, by uświadomić lokalnym władzom, kto się im narodził i jak bardzo winni się z tego radować.

Herod poczuł się zagrożony i ratował swoją władzę ostrzem miecza, a uderzając na oślep w dzieci, sądził, że ratuje siebie.

Syn Boga, rodząc się w Betlejem, potraktował odniesienie do dziecka jako wykładnik wielkości człowieka. Dziś radość rozsadza serca wszystkich, którzy kochają dziecko i nigdy nie wyrządzili mu krzywdy. Skrzywdzić dziecko to skrzywdzić samego Syna Bożego. On jako dorosły powie: „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Izajasz pisze: „Dziecię nam się narodziło” (Iz 9,5), a także odsłania Jego wielkość, podając imiona: „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Wieków, Książę Pokoju” (Iz 9,5). Oczami wiary trzeba nam odkryć w tym dziecku naszego Brata i Zbawiciela.

Boże Narodzenie to jest wielki Dzień Dziecka! Miliony razy większy niż pierwszego czerwca, bo w tym Jezusie, dziec­ku narodzonym z Betlejem, wszystkie dzieci na ziemi odnajdują swoją godność.


Poprzednia strona: Narodziny Boga, ks. Pogodny
Następna strona: 4. NIEDZIELA ADWENTU (rok A)