Drogi świętości, ks. Kazimierz Skwierawski


Moi drodzy, jak słyszeliśmy przed chwilą, sam Pan Jezus wzywa nas w sposób bardzo zdecydowany do tego, abyśmy się radowali. Mamy się radować perspektywą nagrody, która dla każdego z nas jest odłożona w niebie, o ile tylko jesteśmy zainteresowani tą niezwykłą propozycją Boga, który sprawił, że w niebie jest wiele mieszkań, i który przez swojego Syna każdemu z nas to miejsce przygotował. Dla każdego człowieka ten dzień jest więc szczególnym wezwaniem do radości, bo każdy może sobie uświadomić, jak wspaniała jest historia jego życia. Jak wspaniałe jest to, że żyje, że istnieje, że ma możliwość wyboru i decydowania według tego, co mówi do niego Bóg.

Święty Jan napisał: „Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty”. Każdy, kto położył nadzieję w Bogu, idzie drogą świętości. O tym mówi Pan Jezus w swoich błogosławieństwach. One dotyczą najpierw i przede wszystkim tego, że nie pokładam nadziei w człowieku ani w żadnej rzeczywistości tego świata, ale pokładam ją w Bogu i w taki sposób się uświęcam. Jeśli mam w kimś pokładać nadzieję, to w Nim samym, w Jego słowie. Każdemu Jego słowu wierzę, każdemu bezgranicznie ufam i za każdym słowem idę!

Ta droga błogosławieństw jest drogą – jak nam przypomniał psalmista – nieustannego szukania: „Oto lud wierny, szukający Boga”. Człowiek pokładający nadzieję w Bogu uświęca się na drodze poszukiwania. Jego życie jest radosne perspektywą niesamowitego poszukiwania, które każdego dnia jest nowe i świeże. Ono daje treść i zapał do życia. Każdego dnia na nowo poszukuję Boga w modlitwie, w pracy, w spotkaniu z drugim człowiekiem. Poszukuję Go w moich myślach, słowach i rozmowach, które prowadzę z innymi ludźmi. Wszystko to – choć czasem tak prozaiczne – napełnione zostaje nową treścią, której mam szukać, szukając zaś, z pewnością odnajdę Boga.

Ta droga uświęcania się jest także drogą wielkiego ucisku. Mówi o tym zarówno Pan Jezus w błogosławieństwach, jak i św. Jan w Apokalipsie. „Kim są ci, przyodziani w białe szaty? To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka”. Pokładający ufność w Bogu, uświęcający się, szukający nieustannie – to ci, którzy każdego dnia wystawieni są na ucisk, na prześladowania świata. Świat nie znosi człowieka zanurzonego w Bogu i radosnego Bogiem, człowieka wiernego temu wszystkiemu, co mówi Bóg. Człowiek, który jest solą ziemi i światłem świata, musi być znienawidzony przez świat.

Czy – szukając Boga – jestem skłonny wejść w ten ucisk świata? Czy wchodzę w niego z radością, bo przecież będą mówili na mnie wszystko złe z powodu mojej wierności Chrystusowi, z powodu mojej fascynacji i zauroczenia Jego słowem?

Moi drodzy, to wszystko decyduje o radości tego dnia. Radości, którą można porównać tylko z uroczystością Zmartwychwstania, bo oba dni mówią o tym samym. Mówią o absolutnym zwycięstwie Chrystusa nad grzechem, nad śmiercią, nad złem, Szatanem i światem. W uroczystości Zmartwychwstania kierujemy się ku samemu Zbawicielowi, dzisiaj – ku naszym braciom, którzy przez dwadzieścia wieków w różnych miejscach ziemi dawali świadectwo Chrystusowi w wielkiej radości i gruntownym poszukiwaniu, w wielkim ucisku. Kierowało nimi całkowite zaufanie do Boga i wielka radość z tego, że mogą żyć w taki, a nie inny sposób.

Czy dla nas życie według Jezusowej nauki też jest powodem do radości?