Co liczy się przed Bogiem?, ks. Janusz Mastalski


Jeden z uczniów Arystotelesa, greckiego filozofa, zapytał: „Dlaczego człowiek ma dziesięć palców, dwoje oczu, dwoje uszu, a tylko jedne usta i jeden język?”. Arystoteles odpowiedział: „Ponieważ człowiek musi pracować dziesięć razy więcej niż jeść, a widzieć i słyszeć dwa razy więcej niż mówić”. W tej dosadnej sentencji zawarta jest istotna prawda dotycząca życia każdego człowieka. Każdy z nas powinien kierować się w życiu roztropnością i umiarkowaniem. Niestety, nie zawsze jest to oczywiste i proste. Niejednokrotnie pojawiają się wątpliwości dotyczące trafności dokonywanych wyborów.

Na jednym z cmentarzy czterdziestoletnia kobieta chowała swojego siedemnastoletniego syna, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Po uroczystości pogrzebowej podeszła do księdza i zadała tylko jedno pytanie: „Dlaczego?”. Powtarzała jak mantrę to krótkie pytanie, udowadniając kapłanowi, że jej rodzina jest religijna, wszyscy regularnie przystępują do spowiedzi, wspomagają dzieła misyjne. Sąsiadka natomiast żyje na bakier z Kościołem, a wszystko się jej udaje. Co się więc liczy przed Bogiem? Jakie wartości niosą ze sobą błogosławieństwo?

Wolter pisał: „W niebie będziemy się dziwić trzema rzeczami: tymi, których tu nie ma; tymi, którzy tu są, i nami samymi, w jaki sposób się tu znaleźliśmy”. Ta dosyć sarkastyczna i nie do końca chrześcijańska sentencja zawiera jednak cząstkę prawdy. Niezbadana jest mądrość Boża! Spróbujmy więc w kontekście dzisiejszej Ewangelii odpowiedzieć na pytanie, co liczy się przed Bogiem.

Scena, w której Jezus pochwala wybór Marii, dla wielu jest kontrowersyjna. Jakże można pochwalać bezczynność i brak troski o gościa? Wbrew pozorom jej decyzja jest trafna, bowiem Chrystus w ten sposób pokazuje każdemu z nas, że bycie blisko Boga to umiejętne dokonywanie wyborów. W praktyce oznacza ono umiejętność odczytywania znaków. Maria bardzo szybko zrozumiała, że najistotniejsze jest, aby nie odstępować Chrystusa ani na krok. Naraziła się w ten sposób na krytykę Marty, jednak nie zmieniła swojego postępowania, bo czuła, że dokonuje wyboru samego Boga.

W tym miejscu trzeba zapytać o nasze wybory. Wybieramy przecież codziennie. Czym się kierujemy? Jakie mamy kryteria? Kiedy wchodzę na drogę kłótni lub złowrogiego milczenia przenikającego całą rodzinę, dokonuję wyboru, w którym egoizm jest siłą decydującą. Nie potrafię wtedy odczytać znaku Bożego wskazującego na łagodność, a nie na zawziętość. Dzisiejsza Ewangelia na pytanie, co liczy się przed Bogiem, odpowiada, że najpierw trafne wybory w imię miłości jako odczytanie woli Bożej.

Jednak Maria ukazuje nam także drugą wartość. Ewangelista zapisał, że „usiadła u stóp i przysłuchiwała się mowie”. Cóż oznacza w konsekwencji określenie „przysłuchiwała się”? Przysłuchiwanie się oznacza przede wszystkim rozważanie słowa, które dociera do człowieka. A rozważanie pobudza ostatecznie do poszukiwania sposobów odpowiedzi na dane słowo. I znów trzeba zapytać o nasze odpowiedzi dawane Bogu. Najpierw musimy zadać sobie pytanie, czy rozważamy Bożą naukę. Odpowiedź może być niejednoznaczna, gdy słyszy się o różnych dramatach rodzinnych czy w ogóle ludzkich. Trzeba też zapytać Mistrza: „Czego ode mnie oczekujesz, Panie?”. Takie pytanie muszą sobie zadać rodzice, dzieci, młodzież i starsi. W dobie totalnego zagłuszania sumienia to ewangeliczne przysłuchiwanie się jest szczególnie ważne.

Aby taka postawa była możliwa, potrzebna jest jeszcze jedna cecha, którą zaprezentowała Maria. Zapomniała o troskach, nawet o Marcie. Potrafiła, będąc zasłuchaną, zapomnieć także o sobie. Wykazała przez to ogromną pokorę przed Bogiem. Tylko człowiek pokorny może się tak zasłuchać. Co oznacza taka postawa? Pokora oznacza odpowiednią hierarchię wartości, według której człowiek powinien dokonywać wyborów! Dlatego też musimy dziś zapytać siebie: Co w moim życiu liczy się najbardziej?

Nie tak dawno opublikowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród młodych Polaków, którzy jako najważniejsze wartości w życiu najczęściej wskazywali szczęście rodzinne, zdrowie oraz pracę. Daleko z tyłu pozostał Bóg i religia. Czyżby ludzie, którzy deklarują się jako wierzący, jednocześnie nie wierzyli, że Bóg jest źródłem i kresem życia? A może brakuje właśnie pokory, która właściwie ustawia człowieka wobec wartości z tego świata?

Jakże trafny jest morał płynący z wiersza Aleksandra Fredry, który pokazuje niezdecydowanie i brak umiejętności podejmowania decyzji:

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci,
I to pachnie, i to nęci
(...............................)
Aż nareszcie przyszła pora,
Że oślina pośród jadła –
Z głodu padła.

Dzisiejsza Ewangelia pobudza nas do refleksji nad własnymi wyborami, konsekwencją oraz odpowiedzią na Boże powołanie. Obyśmy usłyszeli w ostatniej minucie naszego życia słowa Mistrza: „Bracie, obrałeś najlepszą cząstkę, której nie będziesz pozbawiony”.