Być miłością, ks. Janusz Mastalski


Jakże irytujące dla św. Piotra było dopytywanie się Chrystusa o jego miłość! Zadanie trzy razy pytania: „Czy miłujesz Mnie?” powodowało coraz większe zniecierpliwienie ucznia Jezusowego. Czyżby Mistrz nie dowierzał, że jest miłowany nad wszystko. Trudno do końca pojąć ten przedziwny dialog. Jest on niezrozumiały dla tych, którzy nie uświadamiają sobie, czym jest miłość. Martin Buber napisał kiedyś, że „uczucia się ma, miłość natomiast jest faktem, który się tworzy”. Chrystus doskonale wiedział, że łatwo się mówi „kocham”, ale trudniej udowadnia się to czynem. Miłość ma charakter dynamiczny, podlega ciągłej zmianie.

W dzisiejszej Ewangelii widać wyraźnie, kto może otrzymać posłanie od Boga. Może być to tylko człowiek, który kocha Jezusa; który rozwija tę miłość. Jaka powinna być zatem miłość człowieka do Boga? Najpierw musi ona być bezgraniczna. Święty Augustyn pisał: „Modus amandi Deum est amare sine modo” (Miarą miłości do Boga jest miłować Go bez miary). Powinna to być miłość niemająca żadnych granic i wyjątków. Miłość, która jest wyborem Boga bez względu na okoliczności.

Święty Piotr zrozumiał tę prawdę o wiele później, kiedy oddawał życie za Chrystusa. Nie zdał bowiem wcześniej egzaminu na dziedzińcu świątynnym, gdzie zdradził Mistrza, któremu deklarował swoją miłość. Miłość Boga powinna być też fundamentalnym, podstawowym i jednoznacznym kryterium obowiązującym w ludzkim postępowaniu, bowiem – jak pisze św. Jan od Krzyża – „o zmierzchu życia będziemy sądzeni z miłości”. Każdy nasz wybór powinien się dokonywać w perspektywie naszej miłości do Boga. Chodzi zatem o to, aby kierować się w życiu zasadą: moja wola zgodna jest z wolą Bożą. Święty Piotr uczynił to dopiero po zaparciu się. W pełni zrozumiał, czego Jezus od niego oczekuje.

Istnieje jeszcze jedna cecha miłości Boga. Można ją nazwać cechą społeczną. Miłości do Chrystusa nie można zostawić dla siebie. Przed wielu laty Jan Paweł II apelował do Polaków: „Musicie być miłością, która jest potężniejsza niż śmierć, która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję”. Być miłością oznacza dzielić się nią z innymi, niejako ją kreować. Święty Piotr czynił to przez pracę misyjną. „Zarażał” swoją miłością do Chrystusa innych, mając świadomość istoty miłości człowieka do Boga i wielkiej miłości Stwórcy do stworzenia.

Jak więc widać, jednoznaczna odpowiedź na pytanie „Czy Mnie kochasz?” jest trudna i wymaga ogromnego wysiłku. Może dlatego Mistrz z Nazaretu aż trzy razy prosił o nią? Naszym obowiązkiem jest pielęgnować ową miłość, ponieważ ona daje życie. Miał rację Bolesław Prus, gdy pisał: „Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość”. Obyśmy nigdy jej nie zagubili, a wtedy ujrzymy – tak jak św. Jan – Baranka, któremu należy się „błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków”.