Bóg jest z tobą, człowieku!, ks. Kazimierz Skwierawski


Już wkrótce będziemy przeżywać uroczystość Bożego Narodzenia. Zanim to jednak nastąpi, spróbujmy rozważyć prawdę naszej wiary o tym, że Bóg stanął między ludźmi. Najpierw została dana obietnica. Słyszymy o niej wyraźnie w prorockiej zapowiedzi Izajasza: „Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna” (7,14). A w Ewangelii jesteśmy już świadkami jej spełnienia. Albowiem wszystko, co Bóg mówi, realizuje się. Każde Jego słowo jest słowem prawdy i rzeczywistością, która się dzieje. Widzimy, jak spełnia się również ta najbardziej oczekiwana przez człowieka obietnica, której znakiem jest Maryja. To w Niej bowiem, mocą Ducha Świętego, począł się Boży Syn, stając się człowiekiem, co radykalnie odmieniło ludzką egzystencję uwikłaną w grzech. W to nasze życie pogrążone w ciemnościach wszedł Bóg, aby dokonać czegoś absolutnie nowego.

Stwórca zawsze towarzyszy swemu stworzeniu, ale z chwilą wcielenia Syna Bożego to, co dotąd wydawało się człowiekowi dalekie i niedosiężne, stało się niezmiernie bliskie i dotykalne. Dlatego słyszymy dzisiaj to wspaniałe imię: Emmanuel, to znaczy „Bóg z nami” (por. Mt 1,23). Jest On teraz zarówno Bogiem, jak i człowiekiem, dlatego Bożą potęgą może dokonywać dzieła naszego zbawienia, ofiarując ciało, które ma z nami wspólne.

Obecność Syna Bożego z nami jest nie tylko rzeczywistością historyczną, która wydarzyła się dwa tysiące lat temu, ale ona trwa w Kościele nadal, ponieważ Jezus zapewnił, że będzie z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Obiecał to i spełnił! A źródłem i szczytem Jego przebywania wśród nas jest Eucharystia. Kapłan sprawujący ofiarę Mszy św. kilkakrotnie nam o tym przypomina. Rozpoczyna ją przecież od słów: „Pan z wami”. Potem powtarza je, proklamując Ewangelię i śpiewając prefację, a po raz ostatni wypowiada te same słowa przed błogosławieństwem i rozesłaniem.

To bezcenne, że Kościół, sprawując Eucharystię, przypomina nam nieustannie: „Bóg jest z tobą, człowieku”. Chrystus bowiem pozostaje wciąż z całą wspólnotą Kościoła, która jest Jego Ciałem – zarówno w swoim słowie, jak również w Ciele i Krwi. To wszystko, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu, pozostaje nadal żywą obecnością. Dlatego będziemy uroczyście, rodzinnie i wspólnotowo cieszyć się i radować, obchodząc pamiątkę Bożego Narodzenia nie jako wydarzenie z zamierzchłej przeszłości, ale rzeczywistość dziejącą się wciąż.

Jakże wspaniale zrozumiał to św. Paweł, skoro wykrzyknął radośnie: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8,31). Jeśli taka jest prawda naszego życia, że Bóg stał się Emmanuelem, Bogiem z nami, to któż może przeciwko nam wystąpić? Któż może się stać przeciwnikiem zdolnym ciebie czy mnie pokonać? Jest tylko jeden taki przeciwnik – ja sam! Tylko ja jestem zdolny odwrócić się od Boga, mówiąc Mu słowem i życiem: „Nic sobie nie robię z Twojej obecności!”. Ale wtedy rozpoczyna się największy dramat, jaki może być udziałem ludzkiego serca, sprawiający, że życie się rozsypuje.

Dzisiejsze rozważanie uzmysławia nam, że obecność Jezusa z nami nie jest okazjonalna i nie wiąże się jedynie z uroczystością Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy. Ona dotyczy każdej sekundy naszego istnienia. Mamy bowiem być z Bogiem tak, jak On jest z nami. Powinniśmy zatem nieustannie zbliżać się do Niego i przyjmować Go z takim nastawieniem, z taką miłością, z takim pragnieniem, z jakimi On zbliża się do nas.

Kiedy świętujemy tajemnicę Bożego Narodzenia, musimy to sobie dogłębnie uświadomić. Jezus po to przychodzi! I to się uobecnia i realizuje w każdej Eucharystii. On za chwilę znowu przyjdzie i powie z tą swoją przedziwną, wszechogarniającą nas czułością: „Chodź do Mnie, bo Ja chcę przyjść do ciebie. Przyjmij moje Ciało i Krew, bo chcę cię umocnić i iść z tobą dzisiaj. Pragnę iść z tobą także jutro, za tydzień i przez wszystkie lata twego życia. Wiem, że jest ono ciężkie, ale Ja jeden mam moc, aby ci pomóc je przeżyć, dlatego pragnę być z tobą. Ale ty także bądź ze Mną!”.

W tym zawiera się radosna tajemnica Bożego Narodzenia. Bóg jest z nami i uczy nas, jak przechodzić do zmartwychwstania, które już jest Jego udziałem. Dlatego nigdy nie lekceważmy Jego obecności! Zawsze pragnijmy zjednoczenia z Nim. Wyciągajmy ku Niemu ręce, otwierajmy serca, abyśmy przez zwiastowanie anielskie, poznając wcielenie Syna Bożego, przez Jego mękę i krzyż doszli do zmartwychwstania.