Chrystusowa zapłata, ks. Bogdan Zbroja


Przyszliśmy do naszej świątyni, aby złożyć Bogu ofiarę z naszej miłości, naszego czasu i nas samych. Jak co tydzień, tak i dziś jesteśmy z Jezusem w Bożym domu. Chcemy także i dzisiaj przyjąć Jezusową katechezę – pouczenie nas, abyśmy żyli w świetle Jego Ewangelii. Chcemy także przyjąć pełną tajemnicy moc Najświętszego Sakramentu, który uzdalnia nas do dawania świadectwa Bogu w XXI wieku. Jaka jest dzisiejsza lekcja Bożego słowa?

Najpierw przyjrzyjmy się czytaniu z Księgi Ezechiela. Bóg wypowiada tam słowa, w których stwierdza, że On sam poniża drzewo wysokie, a niskie drzewo wywyższa. Harmonizują z tą myślą słowa Jezusa, który mówi: „kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (Mt 23,12). Możemy więc powiedzieć, że jeżeli ktoś chce być naprawdę wielki, to niech stanie się sługą drugiego człowieka (por. 10,43). Tymczasem nawet we wspólnocie Kościoła zdarza się postępowanie wprost odwrotne. Ludzie, którzy starają się być pobożnymi i doskonałymi uczniami Jezusa, w swoim sercu wynoszą się nad innych – nad grzeszników. Zachowują się jak faryzeusz z opowiadania Chrystusa, a nie jak celnik, który nie śmiał oczu podnieść w kierunku Boga (por. Łk 18,10 i nn.). Pierwsze czytanie zachęca nas zatem, abyśmy stawali się pokornymi sługami drugiego człowieka na wzór Jezusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć” (Mk 10,45).

Tę myśl o pokorze kontynuują słowa Ewangelii. Jezus mówi w niej o dynamice wzrostu królestwa Bożego w nas – w naszych sercach. Moc, dzięki której wzrastamy w świętości i doskonaleniu siebie, pochodzi od Boga. To On daje wzrost (por. 1 Kor 3,6). Może dzisiaj to Boże królestwo jest w nas maleńkie – jak ziarnko gorczycy (mniejsze od ziarenka maku)! Jeśli tej tajemnicy Bożego życia w naszych sercach nie pozwolimy sobie wyrwać, jeśli nie będziemy powierzchowni i różne troski doczesne (jak bogacenie się czy życie dla przyjemności) nas nie opanują, to wydamy plon świętości. Bóg dał nam owo ziarenko zbawienia, ale my musimy je pielęgnować i chronić. Oto nasze zadanie: strzec królestwa, które jest między nami i w nas. Pokorne odnoszenie się do bliźnich ze względu na królestwo Boże nie jest łatwe. Zacytowane słowa wymagają od nas wiele trudu i wysiłku. Powiem więcej, bez pomocy Bożej łaski nie potrafimy ich wypełnić! Sam bowiem Jezus powiedział to wyraźnie: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5)! Ale zawsze pociesza nas i umacnia inne Jego stwierdzenie: „wystarczy ci łaski mojej” (2 Kor 12,9). Bóg pomaga nam nieustannie – to On daje wzrost temu ziarenku królestwa zasianemu w naszych sercach. Ono, dzięki Jego łasce, wzrasta, rozwija się, może już u niektórych owocuje, sprawiając radość Bogu i Kościołowi.

Na zakończenie naszych rozważań pochylmy się jeszcze nad jedną kwestią. Otóż w drugim czytaniu jest mowa o zapłacie Chrystusa. Jezus zapłaci nam za nasze trudy i zmagania; za nasze pójście za Nim, za życie Ewangelią... powiedział wyraźnie: „kto poda kubek wody do picia jednemu z tych najmniejszych [...], nie utraci swojej nagrody” (por. Mt 10,42). Za każdy dobry czyn, słowo czy myśl czeka nas nagroda – Jezusowa zapłata. Za zły czyn także, ale zapłata w postaci kary. Każdy, kto będzie taki jak Jezus – będzie pokorny i będzie żył królestwem i go głosił – otrzyma wielką nagrodę. Zechciejmy więc pracować dla tej zapłaty, tej nagrody nieskończonej, którą jest zbawienie wieczne. Trudźmy się, zmagajmy, wyrzekajmy się wszystkiego, co ziemskie, aby otrzymać to, co wieczne i niezniszczalne – radość na wieki w królestwie Ojca!

Oto stajemy teraz przed tajemnicą ofiary eucharystycznej. Za parę minut komunia i nasze zjednoczenie z Bogiem. Przyjmijmy Jezusa do naszego serca tak, jak potrafimy najlepiej. Niech On umocni nas w wypełnianiu tego, czego sam nas dzisiaj nauczył. Amen.