Małżeństwo wspólnotą godną czci, ks. Mirosław Czapla

Hbr 13,1-4a.5-6b

Kilka miesięcy temu przeżyłem szczególne doświadczenie szacunku dla małżeństwa jako pary, jako wspólnoty godnej czci. Pozostał mi w pamięci taki obraz: obok mnie w kolejce do Pałacu Prezydenckiego stała kobieta; stała, aby pokłonić się majestatowi Ojczyzny wyobrażonemu w zamkniętych trumnach Pana Prezydenta i Jego Małżonki. Stała, choć miała już prawie osiemdziesiąt lat. Wyciągnęła różaniec i dyskretnie się modliła. Potem modliliśmy się razem i rozmawialiśmy. - Proszę księdza, ja z mężem przeżyłam 52 lata, on dziś nie mógł tu przyjechać. Ale ja jestem, bo musiałam tutaj dotrzeć. Chcę się pokłonić Parze Prezydenckiej, oni tak bardzo kochali Polskę i siebie nawzajem. Na rozmowach, zadumie, modlitwie upływał nam czas. Czekaliśmy razem około czternaście i pół godziny. Ja nie doczekałem, musiałem wracać do codziennych kapłańskich posług w Krakowie, ale wierzę, że pani Sabina dotrwała. Ona – żona, mama i babcia, Polka, mądra i wierna katoliczka pokłoniła się w imieniu męża i rodziny śp. Lechowi i Marii Kaczyńskim.

Bracia i Siostry, zebraliśmy się, aby oddać Bogu chwałę za miłość i życie. Oba te słowa łączymy dziś z osobami narzeczonych, którzy za chwilę staną się mężem i żoną. Otrzymają nową godność, nowe miano. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że do takich słów się dorasta, i nie wystarczy sam akt ślubu w kościele. Do tego, by być mężem i żoną dorasta się nieraz przez całe życie, odkrywa się sens tej miłości oblubieńczej umocnionej łaską Boga, która pozwala mężczyźnie trwać przy kobiecie i budować z nią dom, tworzyć wzajemne poczucie bezpieczeństwa, pomnażać klimat zaufania, wspierać, chronić, uczyć, przebaczać. Szczególnym progiem stawania się mężem i żoną będzie czas rodzicielstwa. Kiedy małżonkowie staną się rodzicami, ich miłość zostanie oczyszczona z szukania siebie i będzie pięknym obrazem poświęcenia siebie dla dziecka i współmałżonka. To sakrament małżeństwa, czyli zbawcza obecność Boga w miłości mężczyzny i kobiety, pomaga im uświęcić to, co piękne, jedyne i życiodajne, a co ludzie nazywają miłością. Para małżeńska jest związkiem mężczyzny i kobiety. Jest przymierzem męża i żony, którzy mają odmienną budowę ciała, odmienną psychikę, odmienne zdolności i talenty (pewnie też wady), ale mają wspólne pragnienia i cele. Chcą stworzyć dla ukochanej osoby współmałżonka świat bezpieczny, własny, nowy. Ten świat małżonków ma się opierać na wyłącznym i całkowitym oddaniu siebie na zawsze, a nie do pierwszych nieporozumień czy kryzysów. Ten świat małżonków rozweseli się dziećmi, którym przekażą życie i które będą wychowywać według Bożych przykazań. Dlatego para małżeńska, która wcześniej dojrzale przeżyła swe narzeczeństwo może być spokojna, bo słowa „mąż” i „żona” będą do nich pasować, będą ich własnymi „imionami”.

Autor listu do Hebrajczyków zwrócił dziś naszą uwagę na małżeństwo jako podstawową jednostkę wspólnoty międzyludzkiej, która otacza człowieka opieką i służy ludzkiemu życiu. We wspomnianym liście znajdujemy słowa: „Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże małżeńskie nieskalane”(Hbr 13,5). Związek małżeński jest tu przedstawiony jako wspólnota szlachetna i cenna. Należy postawić pytanie: dlaczego? Za co tak powinno się cenić małżeństwo? Odpowiedź może być bardzo długa, ja powiem obrazowo: Małżeństwo jest skarbem, którego nie sposób przeliczyć na gramy złota czy pieniądze; małżeństwo jest jak bezpieczny port, dla okrętu, który wraca z nocnego rejsu. Jest jak górskie schronisko, zimą chroniące przed śnieżycą i mrozem, a latem przed ulewą i zimną mgłą. Małżeństwo to fundament domu, któremu na imię będzie rodzina. Dlatego pisarz natchniony napisał Żydom w cytowanym liście, że przymierze małżeńskie powinno być otoczone czcią, nie należy podważać sensu życia mężczyzny i kobiety w małżeństwie. Szczególnym zaś zwornikiem małżeńskiej czci jest wierność, którą wyrażają słowa: „a łoże małżeńskie nieskalane” (Hbr 13,5a). Dzisiaj w dobie różnorakich złudzeń o wolności słowo natchnione z listu do Żydów wierzących w Chrystusa ma kolosalne znaczenie; para małżeńska oznacza mężczyznę i kobietę, którzy w sakramencie mają się wzajemnie szanować, umacniać i uświęcać swoją codzienność. Przeżywać ją będą we dwoje, a potem w gromadzie swoich dzieci, a jeszcze później już nieco pochyleni do ziemi, ponownie we dwoje, choć otaczać ich już będą wnuczęta.

Drodzy Narzeczeni, jako para małżeńska będziecie spotykać różnych ludzi; szczęśliwych i smutnych, mądrych i głupich, biednych i bogatych, ciekawych i nijakich, zdrowych i chorych. Wobec nich przyjdzie wam złożyć świadectwo miłości, czyli objawić tę miłość Chrystusa, którą jako małżonkowie w sobie posiadacie. Słyszeliśmy w Liście do Hebrajczyków, że taką postawą ma być gościnność, pamięć o więźniach i o chorych, wolność od chciwości czy hojność. Wtedy ludzie potwierdzą, że prawdziwie jesteście parą godną czci. Nie lękajcie się, że was wyśmieją, że powiedzą: to nie na dzisiejsze czasy. Słowa Boga w dzisiejszym fragmencie Pisma Świętego są krótkie, ale bardzo ważne: „Nie opuszczę cię, ani pozostawię” (Hbr 13,6).

Niech Jezus Chrystus umacnia waszą małżeńską miłość i doprowadzi do zbawienia wiecznego.